Wreszcie i my dotarliśmy do domu , chyba jako jedna z ostatnich załóg .
Grażki Lybra dowiozła nas szczęśliwie mimo uszkodzonego czujnika położenia wału (silnik chodzi jak traktor ) !
Co do mojej oceny Zlotu , będzie nieobiektywna bo ja jestem niepoprawnym optymistą .
Oprócz tego że nie można było rozpalić własnego grilla , ogniska wszystko było OK .
Wypiłem sporo bardzo dobrego czeskiego piwa , poznałem wielu super ludzi , rajd po okolicznych lasach na orientację .
Spotkany na trasie zlot kilkudziesięciu fantastycznych automobili !
Polsko - Czeskie translacje do białego rana , w piątek do 3:30 , w sobotę do 2:00 !
Czy takie spotkanie można uznać za nieudane ?
My jesteśmy więcej niż zadowoleni .
Co do " rozjechanej " organizacji , to jeśli ktoś się trzymał harmonogramu to nie miał prawa się nudzić .
Sobota rozpoczęła się od rajdu na orientację , organizatorzy na moją prośbę przesunęli start o pół godziny .
Niestety nasza Lybra nie wyraziła ochoty na start i w ostatniej chwili zabraliśmy się z kol.
Bonanza jako piloci załogi .
Jagódka biegała z nami do punktów kontrolnych ,pomagając szukać rekwizytów .
Grażka wszystko filmowała , Dawid (CZ ) prowadził auto a ja rozwiązywałem zagadki .
Nie dość że wszyscy świetnie się bawiliśmy to jeszcze zajęliśmy 2 miejsce
Póżniej obiad w " Chałupie pod Adamem "

a w drodze powrotnej ten niesamowity zjazd zabytkowych aut z kierowcami w strojach z epoki aut , rewelacja
A tymczasem Dawid ..... spał do póżnego popołudnia

, też czułbym się zawiedziony .
Po powrocie , Mira Matejka wyprowadził swoją Deltę Evo na ubitą ziemię , min. przewiózł Alana po leśnych duktach z dużym wykopem , a ryk silnika w lesie - rewelacja !
Póżniej wariacje fotograficzne na temat .
Lancie w gronie rodzinnym , indywidualnie , z bliska , z daleka , z przyjaciółmi i solo itd. itd .
I wreszcie cieplutka sala klubowa i znowu steki , piwo , Jagermaister i rozmowy , rozmowy .
Wszystko na wesoło , nie wszystkich czeskich kolegów zapamiętałem po nickach , jeszcze mniej rozumiałem co do mnie mówili

ale śmiechom nie było końca !
Jednym słowem nudy , nudy , nudy tylko ja jestem takim nieobiektywnym optymistą .
Ale najgorsze zostawiłem sobie na koniec .
Podczas sobotnio-wieczornej rozmowy
Machal69 tak mi naopowiadał o ich tegorocznym Ogólnoczeskim Zlocie że postanowiliśmy tam pojechać mimo że jest dwa tygodnie przed naszym !
Tak ich polubiliśmy , cholera .
Jednym słowem wielkie dzięki za to spotkanie bo dla nas było ono ze wszech miar bardzo udane !
Pozdrawiam serdecznie .
Miro el.Presidento ( jak mawiali do mnie czescy Indianie )
Aha , fotorelacja wkrótce, bo narobiliśmy tyle zdjęć że musiałem rozładować swój aparat na Alana laptopa bo zabrakło nam pamięci na karcie .
Teraz czekam na link do moich zdjęć .