Dobry Humor
Dobry Humor
"Stary chemik nie umiera.
On jedynie przestaje reagować".
- Zarząd Orlen S.A.
On jedynie przestaje reagować".
- Zarząd Orlen S.A.
Dobry Humor
- Panie kierowniku, chcialem porozmawiac z panem w trzy oczy
- Jak to w trzy? Chyba w cztery?
- Oj nie nie. Bo widzi pan, na to, o czym chce porozmawiac trzeba bedzie przymknac oko...
- Jak to w trzy? Chyba w cztery?
- Oj nie nie. Bo widzi pan, na to, o czym chce porozmawiac trzeba bedzie przymknac oko...
/muha/
Dobry Humor
Do szpitalnej sali, gdzie leża pacjenci ze sztucznymi płucami
wpada elektryk i oznajmia:
- No panowie.
Oddychajcie teraz głęboko, bo za chwilę na godzinę wyłączam prąd.
wpada elektryk i oznajmia:
- No panowie.
Oddychajcie teraz głęboko, bo za chwilę na godzinę wyłączam prąd.
Dobry Humor
Chłop na wsi miał sad i w nim najpiękniejsze jabłka w całej okolicy. (taki nowoczesny niskopienny)
Co noc ktoś mu te jabłaka podkradał i stwierdził że coś trzeba z tym zrobić.
Więc następnej nocy, zaczaił się i czeka.
Po jakiejś godzinie słyszy szelest w koronie drzewa, więc leci i łapie delikwenta w kroku.
Zciska mocno i się drze
"Kto ty jestes i skąd"
Cisza, więc skiska mocniej i od nowa pyta
"Kto ty jestes i skąd"
Cisza, więc jeszcze mocniej skiska i ponownie pyta,
ale od nowa cisz więc skiska z całej siły i wtedy słychac z korony cichy głoś
"To ja Janek niemowa z sąsiedniej wsi"
Co noc ktoś mu te jabłaka podkradał i stwierdził że coś trzeba z tym zrobić.
Więc następnej nocy, zaczaił się i czeka.
Po jakiejś godzinie słyszy szelest w koronie drzewa, więc leci i łapie delikwenta w kroku.
Zciska mocno i się drze
"Kto ty jestes i skąd"
Cisza, więc skiska mocniej i od nowa pyta
"Kto ty jestes i skąd"
Cisza, więc jeszcze mocniej skiska i ponownie pyta,
ale od nowa cisz więc skiska z całej siły i wtedy słychac z korony cichy głoś
"To ja Janek niemowa z sąsiedniej wsi"
Lancia i jeszcze raz Lancia
Lancia Kappa 2,4 20V LX Bi-Power
Lancia Kappa 2,4 20V LX Bi-Power
Dobry Humor
Facet siedzi przy barze z miną zdruzgotanego życiem i "wbija"
błędny wzrok w stojący przed nim duzy kufel.
Nagle wpada "dzielnicowy cwaniaczek" dostrzegł faceta,
podszedł z luzacką miną i wypił mu kufel.
Gościu flegmatycznie skierował wzrok na cwaniaczka i mu mówi:
-Słuchaj, ty gnoju!
Właśnie dzisiaj dostałem wypowiedzenie z pracy.
W drodze do domu miałem wypadek samochodowy.
Auto... totalny złom.
Jak już wreszcie dotarłem do domu przyłapalem swoją żonę z moim
najlepszym kumplem w łózku.
Nie dosyć tego, zaraz potem wpada do domu moja 16-letnia córka
z histerycznym płaczem, że jest w ciąży i nie wie z kim!
I jeszcze teraz przyjdzie taki głupi ch
uj jak ty
i tak po prostu wypije moją truciznę...
błędny wzrok w stojący przed nim duzy kufel.
Nagle wpada "dzielnicowy cwaniaczek" dostrzegł faceta,
podszedł z luzacką miną i wypił mu kufel.
Gościu flegmatycznie skierował wzrok na cwaniaczka i mu mówi:
-Słuchaj, ty gnoju!
Właśnie dzisiaj dostałem wypowiedzenie z pracy.
W drodze do domu miałem wypadek samochodowy.
Auto... totalny złom.
Jak już wreszcie dotarłem do domu przyłapalem swoją żonę z moim
najlepszym kumplem w łózku.
Nie dosyć tego, zaraz potem wpada do domu moja 16-letnia córka
z histerycznym płaczem, że jest w ciąży i nie wie z kim!
I jeszcze teraz przyjdzie taki głupi ch

i tak po prostu wypije moją truciznę...

Dobry Humor
Kobieta zabawia sie w lozku z kochankiem, kiedy nagle slyszy klucz
obracajacy sie w zamku. Wraca maz. Niewierna zona zaczyna sie modlic:
- Panie Boze, spraw zeby czas cofnal sie o godzine.
Po chwili slyszy glos z nieba:
- Dobrze, ale pamietaj, ze pewnego dnia utoniesz.
Od tej pory kobieta wystrzega sie wszystkich akwenów wodnych, a na
wakacje jezdzi w góry. Pewnego dnia jednak przychodzi wiadomosc, ze
w konkursie miedzynarodowego damskiego pisma wygrala rejs
ekskluzywnym statkiem po Karaibach. Niewierna ulega pokusie i
plynie. U wybrzezy Jamajki statek wpada w sztorm i zaczyna tonac.
Kobieta znów sie modli:
- Panie Boze! Ale przeciez nie teraz! Z mojej winy ma zginac
trzysta niewinnych kobiet?!
Po chwili znów slyszy glos:
- Niewinnych?! Ja was, dziwki, przez piec lat do kupy zbieralem
obracajacy sie w zamku. Wraca maz. Niewierna zona zaczyna sie modlic:
- Panie Boze, spraw zeby czas cofnal sie o godzine.
Po chwili slyszy glos z nieba:
- Dobrze, ale pamietaj, ze pewnego dnia utoniesz.
Od tej pory kobieta wystrzega sie wszystkich akwenów wodnych, a na
wakacje jezdzi w góry. Pewnego dnia jednak przychodzi wiadomosc, ze
w konkursie miedzynarodowego damskiego pisma wygrala rejs
ekskluzywnym statkiem po Karaibach. Niewierna ulega pokusie i
plynie. U wybrzezy Jamajki statek wpada w sztorm i zaczyna tonac.
Kobieta znów sie modli:
- Panie Boze! Ale przeciez nie teraz! Z mojej winy ma zginac
trzysta niewinnych kobiet?!
Po chwili znów slyszy glos:
- Niewinnych?! Ja was, dziwki, przez piec lat do kupy zbieralem
Strang Delta 1,9td


Dobry Humor
Piątek ....... klientów jak na lekarstwo , nic mi się nie chce robić więc buszuję po stronkach , niektóre kawałki są stare ale godne przypomnienia - zawsze można się pod nosem uśmiechnąć - więc ...... :
********
dwie łechtaczki wchodzą do sklepu mięsnego, jedna do drugiej:
- no kupuj, ja ostatnio kupowałam
- ale ja się wstydzę, ty jesteś odważniejsza!
- no dawaj, kupuj!
- oj niee...
- nasza kolej, mów!
- no dobra.... kilogram ozorków poproszę...

Faceci o żonach :
********
Wojtek (żonaty od 11 lat):
Od lat kocham tę samą kobietę.
Żona mnie zabije, jak się dowie!
_________________________________________________________
Zbyszek (żonaty od 23 lat):
Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie.
Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre jedzenie?
Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki.
__________________________________________________________
Henryk (żonaty od 17 lat):
Ktoś mi ukradł wszystkie karty kredytowe.
Ale nie zamierzam zgłosić tego na policję.
Złodziej wydaje mniej niż moja żona.
__________________________________________________________
Mirek (żonaty od 12 lat):
Wszędzie zabieram moją żonę.
Ale ona zawsze znajduje drogę powrotną.
*********
Jurek (żonaty od 29 lat):
Zapytałem żonę: ?Gdzie chciałabyś pójść na naszą rocznicę??
Ona na to: ?Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam?.
Więc odpowiedziałem:
?Może do kuchni??
____________________________________________________
Piotrek (żonaty od 3 miesięcy):
Zawsze trzymamy się za ręce. Jak puszcze, to zaraz robi zakupy.
____________________________________________________
Leon (żonaty od 11 lat):
Dostaliśmy z żoną w hotelu pokój z łóżkiem wodnym.
Żona nazwała go Morzem Martwym?
*********
Michał (żonaty od 21 lat):
Żona ma elektryczną sokowirówkę, elektryczny toster, elektryczny piecyk do chleba. Kiedyś powiedziała, że ma tyle gadżetów, że nie ma gdzie usiąść.
Może jej kupić krzesło elektryczne?
___________________________________________________
Władek (żonaty......,
zdziwiony, że kobiety tak długo żyją):
Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dni.
Potem błoto odpadło...
********
- Czy jest pan żonaty? - pyta krawiec klienta
- Tak
- W takim razie mogę panu zaproponować jedną tajną kieszeń w marynarce
********
Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach możesz
śmiało zapomnieć.
*******
Opowiadania:
I
Rzucasz się na nią gwałtownie. Nic z tego! Znów się wymyka! Doganiasz, zaciskasz palce na wyzywających, śliskich krągłościach, unieruchamiasz... Tak, za chwilę będzie Twoja... Nie, nadal walczy, broni się, kaleczy Ci kciuki, drapie przeguby... Klniesz ,ale nie rezygnujesz. Ona musi zrozumieć, że nie ma szans. Po rozpaczliwej szarpaninie przygniatasz ją ciężarem ciała i sięgasz po nóż. Na jego widok kapituluje, leży potulna i gotowa na wszystko. Jest Twoja. Przez chwilę napawasz się zwycięstwem, a potem rżniesz, rżniesz, rzniesz... Możesz być z siebie dumny. Otwarcie puszki ruskich szprotek zajęło Ci tylko dwadzieścia minut! Smacznego.
II
Jest duża, podłużna i bardzo delikatna. Wyczuj palcem najwrażliwszy punkt, po czym ostrożnie spenetruj wejście. Powoli, bez pośpiechu, choć tak bardzo chciałbyś już dostać się do środka... Sięgnij paznokciem jak najdalej, jak najgłębiej! Gdy poczujesz opór, przerwij na chwilę. Daj odpocząć materii, której dotykasz. Już wiesz, od czego zacząć... Wyprostuj palce i jednym ruchem rozerwij kleistą przeszkodę. Trudno, musisz być brutalny. Użyj siły! Pokonaj opór! Serce wali Ci jak oszalałe, masz miękkie nogi, trzęsą Ci się ręce... Dajesz upust swej furii. Brawo! Rozerwałeś kopertę z rachunkiem za telefon!
III
Oto ona. Czeka. Prowokuje do działania. Teraz wszystko zależy od Ciebie. Zegnij ciało w pałąk i ugnij kolana. Obejmij ją mocno z obu stron. Podwiń nogi i wsuń się w wolną przestrzeń pod nią. Przylgnij do niej udami. Nie rozluźniając uścisku, wykonaj kilka płynnych, posuwistych ruchów. Wepchnij się głębiej. Teraz przytul ją mocno do piersi. Przesuń się nieco w prawo. I jeszcze trochę. Dobrze! Naprzyj całym ciałem. Masz ją na wprost - zimną, nieustępliwą... Nie przejmuj się! Jesteś panem sytuacji. Jeszcze tylko kilka intensywnych ruchów i... możesz sobie pogratulować! Udało Ci się usiąść za kierownicą małego Fiata!
IV
Niby zwyczajna szpara, a nie możesz się od niej oderwać. Wsuwasz palec. Mieści się prawie cały. No tak, teraz nie da się go wyciągnąć z powrotem. Trzeba poślinić. Gmerasz palcem w lewo, w prawo... Wreszcie wyszedł. Oglądasz go z irytacją. Wokół paznokcia widać trochę krwi. To przyspiesza podjęcie decyzji. Boazeria nie ma prawa się rozsychać! Jutro zadzwonisz do stolarza.
V
To twój pierwszy raz. Kiedy leżysz, twoje mięsnie naprężają się. Starasz się odwlec ten moment szukając jakiejś wymówki, ale on nie zwraca na to uwagi i zbliża się do Ciebie. Pyta się, czy się boisz, a Ty dzielnie potrząsasz swoją głową usiłując pokazać mu, że nie czujesz strachu. On ma więcej doświadczenia tak więc i tym razem jego palec trafił we właściwe miejsce. Dotyka Cię delikatnie a Ty drżysz - On jest delikatny, tak jak obiecał. Patrzy głęboko w Twoje oczy i mówi, abyś Mu zaufała - On robił to wiele razy. On uśmiecha się, podczas gdy Ty otwierasz się jeszcze bardziej dla niego. Zaczynasz błagać go, by się pośpieszył, ale on jest powolny, jakby starał się zadać Ci niewielki ból. On sięga coraz głębiej, naciska coraz mocniej ...... On patrzy na Ciebie i pyta, czy bardzo boli. Twoje oczy napłynęły łzami, ale bohatersko kiwasz głową prosząc, aby kontynuował... On sięga głębiej, potem wynurza się, ale Ty jesteś zbyt otępiała by czuć Go w sobie. Po kilku chwilach czujesz coś twardego, przylegającego do Ciebie i drążącego jeszcze bardziej... I koniec. Jesteś zadowolona, że masz to za sobą. On uśmiecha się do Ciebie tak, jakbyś była jego najbardziej upartym, ale jednocześnie najbardziej przyjemnym doświadczeniem. Uśmiechasz się i dziękujesz swojemu dentyście. W końcu był to Twój pierwszy raz, kiedy dentysta zakładał Ci wypełnienie....
********
Drogi Mężu:
>
> Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre.
> Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie
> otrzymałam
> za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój
> szef
> zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego
> tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę,
> pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam
na
> sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę.
> Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po
> obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś
> podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to
> już
> nieważne, ponieważ odchodzę.
>
> P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja
> przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
>
> Twoja Była Małżonka.
>
>
>
>
> Droga Była Małżonko:
>
> W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda,
że
> byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci
> naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś
mnie
> swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie
> patrzeć.
> Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym
> tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak
> facet!".
> Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem
w
> stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje
> ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ
> zaprzestałem
> jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy
> zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z
> ceną.
> Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano
> pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na
metce
> 199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze
> możemy
> to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka
> dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę.
> Kiedy
> jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko
to
> stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie
życie,
> tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do
mnie
> napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy
i
> nie
> dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
>
> P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako
> Karolina.
> Mam nadzieję, że to nie problem.
>
> Podpisano - Bogaty Nieprzyzwoicie i Wolny Twój Były Małżonek!
*******
********
dwie łechtaczki wchodzą do sklepu mięsnego, jedna do drugiej:
- no kupuj, ja ostatnio kupowałam
- ale ja się wstydzę, ty jesteś odważniejsza!
- no dawaj, kupuj!
- oj niee...
- nasza kolej, mów!
- no dobra.... kilogram ozorków poproszę...

Faceci o żonach :
********
Wojtek (żonaty od 11 lat):
Od lat kocham tę samą kobietę.
Żona mnie zabije, jak się dowie!
_________________________________________________________
Zbyszek (żonaty od 23 lat):
Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie.
Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre jedzenie?
Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki.
__________________________________________________________
Henryk (żonaty od 17 lat):
Ktoś mi ukradł wszystkie karty kredytowe.
Ale nie zamierzam zgłosić tego na policję.
Złodziej wydaje mniej niż moja żona.
__________________________________________________________
Mirek (żonaty od 12 lat):
Wszędzie zabieram moją żonę.
Ale ona zawsze znajduje drogę powrotną.
*********
Jurek (żonaty od 29 lat):
Zapytałem żonę: ?Gdzie chciałabyś pójść na naszą rocznicę??
Ona na to: ?Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam?.
Więc odpowiedziałem:
?Może do kuchni??
____________________________________________________
Piotrek (żonaty od 3 miesięcy):
Zawsze trzymamy się za ręce. Jak puszcze, to zaraz robi zakupy.
____________________________________________________
Leon (żonaty od 11 lat):
Dostaliśmy z żoną w hotelu pokój z łóżkiem wodnym.
Żona nazwała go Morzem Martwym?
*********
Michał (żonaty od 21 lat):
Żona ma elektryczną sokowirówkę, elektryczny toster, elektryczny piecyk do chleba. Kiedyś powiedziała, że ma tyle gadżetów, że nie ma gdzie usiąść.
Może jej kupić krzesło elektryczne?
___________________________________________________
Władek (żonaty......,
zdziwiony, że kobiety tak długo żyją):
Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dni.
Potem błoto odpadło...
********
- Czy jest pan żonaty? - pyta krawiec klienta
- Tak
- W takim razie mogę panu zaproponować jedną tajną kieszeń w marynarce
********
Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach możesz
śmiało zapomnieć.
*******
Opowiadania:
I
Rzucasz się na nią gwałtownie. Nic z tego! Znów się wymyka! Doganiasz, zaciskasz palce na wyzywających, śliskich krągłościach, unieruchamiasz... Tak, za chwilę będzie Twoja... Nie, nadal walczy, broni się, kaleczy Ci kciuki, drapie przeguby... Klniesz ,ale nie rezygnujesz. Ona musi zrozumieć, że nie ma szans. Po rozpaczliwej szarpaninie przygniatasz ją ciężarem ciała i sięgasz po nóż. Na jego widok kapituluje, leży potulna i gotowa na wszystko. Jest Twoja. Przez chwilę napawasz się zwycięstwem, a potem rżniesz, rżniesz, rzniesz... Możesz być z siebie dumny. Otwarcie puszki ruskich szprotek zajęło Ci tylko dwadzieścia minut! Smacznego.
II
Jest duża, podłużna i bardzo delikatna. Wyczuj palcem najwrażliwszy punkt, po czym ostrożnie spenetruj wejście. Powoli, bez pośpiechu, choć tak bardzo chciałbyś już dostać się do środka... Sięgnij paznokciem jak najdalej, jak najgłębiej! Gdy poczujesz opór, przerwij na chwilę. Daj odpocząć materii, której dotykasz. Już wiesz, od czego zacząć... Wyprostuj palce i jednym ruchem rozerwij kleistą przeszkodę. Trudno, musisz być brutalny. Użyj siły! Pokonaj opór! Serce wali Ci jak oszalałe, masz miękkie nogi, trzęsą Ci się ręce... Dajesz upust swej furii. Brawo! Rozerwałeś kopertę z rachunkiem za telefon!
III
Oto ona. Czeka. Prowokuje do działania. Teraz wszystko zależy od Ciebie. Zegnij ciało w pałąk i ugnij kolana. Obejmij ją mocno z obu stron. Podwiń nogi i wsuń się w wolną przestrzeń pod nią. Przylgnij do niej udami. Nie rozluźniając uścisku, wykonaj kilka płynnych, posuwistych ruchów. Wepchnij się głębiej. Teraz przytul ją mocno do piersi. Przesuń się nieco w prawo. I jeszcze trochę. Dobrze! Naprzyj całym ciałem. Masz ją na wprost - zimną, nieustępliwą... Nie przejmuj się! Jesteś panem sytuacji. Jeszcze tylko kilka intensywnych ruchów i... możesz sobie pogratulować! Udało Ci się usiąść za kierownicą małego Fiata!
IV
Niby zwyczajna szpara, a nie możesz się od niej oderwać. Wsuwasz palec. Mieści się prawie cały. No tak, teraz nie da się go wyciągnąć z powrotem. Trzeba poślinić. Gmerasz palcem w lewo, w prawo... Wreszcie wyszedł. Oglądasz go z irytacją. Wokół paznokcia widać trochę krwi. To przyspiesza podjęcie decyzji. Boazeria nie ma prawa się rozsychać! Jutro zadzwonisz do stolarza.
V
To twój pierwszy raz. Kiedy leżysz, twoje mięsnie naprężają się. Starasz się odwlec ten moment szukając jakiejś wymówki, ale on nie zwraca na to uwagi i zbliża się do Ciebie. Pyta się, czy się boisz, a Ty dzielnie potrząsasz swoją głową usiłując pokazać mu, że nie czujesz strachu. On ma więcej doświadczenia tak więc i tym razem jego palec trafił we właściwe miejsce. Dotyka Cię delikatnie a Ty drżysz - On jest delikatny, tak jak obiecał. Patrzy głęboko w Twoje oczy i mówi, abyś Mu zaufała - On robił to wiele razy. On uśmiecha się, podczas gdy Ty otwierasz się jeszcze bardziej dla niego. Zaczynasz błagać go, by się pośpieszył, ale on jest powolny, jakby starał się zadać Ci niewielki ból. On sięga coraz głębiej, naciska coraz mocniej ...... On patrzy na Ciebie i pyta, czy bardzo boli. Twoje oczy napłynęły łzami, ale bohatersko kiwasz głową prosząc, aby kontynuował... On sięga głębiej, potem wynurza się, ale Ty jesteś zbyt otępiała by czuć Go w sobie. Po kilku chwilach czujesz coś twardego, przylegającego do Ciebie i drążącego jeszcze bardziej... I koniec. Jesteś zadowolona, że masz to za sobą. On uśmiecha się do Ciebie tak, jakbyś była jego najbardziej upartym, ale jednocześnie najbardziej przyjemnym doświadczeniem. Uśmiechasz się i dziękujesz swojemu dentyście. W końcu był to Twój pierwszy raz, kiedy dentysta zakładał Ci wypełnienie....
********
Drogi Mężu:
>
> Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre.
> Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie
> otrzymałam
> za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój
> szef
> zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego
> tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę,
> pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam
na
> sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę.
> Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po
> obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś
> podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to
> już
> nieważne, ponieważ odchodzę.
>
> P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja
> przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
>
> Twoja Była Małżonka.
>
>
>
>
> Droga Była Małżonko:
>
> W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda,
że
> byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci
> naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś
mnie
> swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie
> patrzeć.
> Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym
> tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak
> facet!".
> Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem
w
> stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje
> ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ
> zaprzestałem
> jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy
> zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z
> ceną.
> Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano
> pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na
metce
> 199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze
> możemy
> to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka
> dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę.
> Kiedy
> jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko
to
> stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie
życie,
> tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do
mnie
> napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy
i
> nie
> dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
>
> P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako
> Karolina.
> Mam nadzieję, że to nie problem.
>
> Podpisano - Bogaty Nieprzyzwoicie i Wolny Twój Były Małżonek!
*******
pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
Dobry Humor

Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
Tak, to się naprawdę zdarza.
Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia.
Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać.
Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu.
Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony.
Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły"
numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty ch.....ju!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na żółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne "ty ch....ju!".
Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie Telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".
"Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę.
Zadzwoniłem do niego ponownie: "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym ch....em!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żółtej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić.
Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć.
Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku...
Wpadłem na zupełnie inny pomysł...
Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty ch....ju! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju ****!
Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu!
Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci ****!
Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kur...wino, będę!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach gangsterów.
Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...
Mówię wam - prawdziwa rozkosz!!!



*********
Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój.
********
Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos:
"Kochani dziadkowie, wczoraj poszedłem pierwszy raz do szkoły i
miałem godzinę wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić prawdę więc się Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak byłem u was to zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z powrotem
na półkę. Jasio"
Dziadek skończył czytać, walnął babkę w ryj i mówi:
- A mówiłem ci "Gówno"! Ale ty "zcukrzyło sie, zcukrzyło sie"!
**********
Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, jesteś juz pod dziewiecdziesiatke, a ciagle kobiety za toba szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem? - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi...
******
Ostatnio zmieniony 22 lut 2008, 13:59 przez trigo, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
Dobry Humor
Zajebiste"trigo" pisze:![]()
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
Tak, to się naprawdę zdarza.
Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia.
Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać.
Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu.
Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony.
Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły"
numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na żółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne "ty!".
Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie Telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".
"Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę.
Zadzwoniłem do niego ponownie: "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żółtej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić.
Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć.
Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku...
Wpadłem na zupełnie inny pomysł...
Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju ****!
Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu!
Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci ****!
Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie,, będę!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach gangsterów.
Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...
Mówię wam - prawdziwa rozkosz!!!
![]()
![]()
*********
Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój.
********
Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos:
"Kochani dziadkowie, wczoraj poszedłem pierwszy raz do szkoły i
miałem godzinę wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić prawdę więc się Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak byłem u was to zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z powrotem
na półkę. Jasio"
Dziadek skończył czytać, walnął babkę w ryj i mówi:
- A mówiłem ci "Gówno"! Ale ty "zcukrzyło sie, zcukrzyło sie"!
**********
Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, jesteś juz pod dziewiecdziesiatke, a ciagle kobiety za toba szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem? - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi...
******

To ja coś napiszę (podkreślam, że nie jestem żadnym rasitą/homofobem czy innym takim):
Siedzi trzech gejów w barze i kłócą się, który ma delikatniejszą dupę.
Przysłuchujący się sprzeczce barman, rzuca:
- Chłopaki, mam sposób, żeby to sprawdzić !
- Jaki - pytają zaciekawieni.
- Chodźcie ze mną - mówiąc to pokazuje zaplecze, gdzie wszyscy ochoczo się udają.
- No to, ściągać portki i się wypinać - na co wszyscy posłusznie się zgodzili.
Barman rozgląda się po zapleczu, w końcu bierze kij od szczotki i "BACH" pierwszemu w....
- AJAJAJ ! - krzyczy pierwszy
- I co ?
Pierwszy odpowiada: Drewno dębowe, rzadko używana jest na niej trochę kurzu.
- Nieźle - odpowiada barman, patrząc na drugiego i rozglądając się po zapleczu. W końcu bierze nóż do mięsa i rączkę drugiemu w ... "BACH"
- AJAJA ! - krzyczy drugi
- I co ?
Drugi odpowiada: Rączka z plastyku, czarnego, stal nierdzewna, rok produkcji 1998, ostatnio krojono wołowinę.
- Noo! Nieźle - odpowiada barman. Patrząc co by tu trzeciemu zafundować.. Rozglądając się dostrzega wrzącą herbatę na stole.
"CHLUST" trzeciemu...
- AAJAJJAJAJAJ ! - krzyczy trzeci
- CO GORĄCA ?! - krzyczy barman
- NIE !!! GORZKA !!!
Saab 9-5 2.0t | SilverArctic | ~230KM | 404Nm | Stage 3+ | Powered by CoobcioGarage
Była: Lancia Kappa 2.4 SW LX
Była: Lancia Kappa 2.4 SW LX
- GRZECHUU
- Klubowicz
- Posty: 309
- Rejestracja: 08 paź 2003, 0:00
- Imię: Grzesiek
- Lokalizacja: SANOK woj.podkarpackie
Dobry Humor
Siedem cudów komunizmu
1. Każdy miał pracę.
2. Mimo, że każdy miał pracę, nikt nigdy nie pracował.
3. Nawet mimo tego, ze nikt nie pracował, plan był zawsze wykonany w
ponad 100%.
4. Nawet mimo tego, ze plan był wykonywany w ponad 100%,
nie można było niczego kupić.
5. Nawet mimo tego, ze nie można było niczego kupić, wszyscy mieli
wszystko.
6. Nawet mimo tego, ze wszyscy mieli wszystko, wszyscy kradli.
7. Nawet mimo tego, ze wszyscy kradli, nigdy niczego nie brakowało.

1. Każdy miał pracę.
2. Mimo, że każdy miał pracę, nikt nigdy nie pracował.
3. Nawet mimo tego, ze nikt nie pracował, plan był zawsze wykonany w
ponad 100%.
4. Nawet mimo tego, ze plan był wykonywany w ponad 100%,
nie można było niczego kupić.
5. Nawet mimo tego, ze nie można było niczego kupić, wszyscy mieli
wszystko.
6. Nawet mimo tego, ze wszyscy mieli wszystko, wszyscy kradli.
7. Nawet mimo tego, ze wszyscy kradli, nigdy niczego nie brakowało.

Kiedyś delta LX1500 i delta integrale. Teraz prywatnie Laguna I lpg i 206 2.0 hdi.
Służbowo Magnum 480.
Służbowo Magnum 480.
Dobry Humor
Do tych 7 cudów ,dodałbym jeszcze jeden - "Im więcej piję, tym mniej piję"
Im więcej piję, tym bardziej trzęsą mi się ręce, im bardziej trzęsą mi sie ręce, tym więcej mi się wylewa z kieliszka. Im więcej mi sie wylewa, tym mniej piję! Proste i logiczne.
Im więcej piję, tym bardziej trzęsą mi się ręce, im bardziej trzęsą mi sie ręce, tym więcej mi się wylewa z kieliszka. Im więcej mi sie wylewa, tym mniej piję! Proste i logiczne.
Pozdrawiam - Marian
Dobry Humor
Nie spotkałem jeszcze rebusów w temacie "dobry humor" Ten zasługuje na uznanie.
Może na początek w uproszczeniu ( zamiast rysunków nieco wyobraźni, szkoda czasu na wklejanie).
Spotykają sie 2 koleżanki ze studiów, chwaląc się podbojami w tym okresie.Jedna z nich wysłuchawszy do końca opowieści w temacie, mając dylemat poprosiła bardziej doświadczoną koleżankę o radę.
Nie wiem jak to odczytać ? Mój narzeczony z Afryki przesłał mi taki tekst.
Zamiast rysunków (pierwsze 3 - psy, jeż ,dżem ) kolejny tekst - 3 V, PPP, 3100
Ciekaw jestem ,kto odgadnie - oczywiście podam rozwiązanie rebusiku

Może na początek w uproszczeniu ( zamiast rysunków nieco wyobraźni, szkoda czasu na wklejanie).
Spotykają sie 2 koleżanki ze studiów, chwaląc się podbojami w tym okresie.Jedna z nich wysłuchawszy do końca opowieści w temacie, mając dylemat poprosiła bardziej doświadczoną koleżankę o radę.
Nie wiem jak to odczytać ? Mój narzeczony z Afryki przesłał mi taki tekst.
Zamiast rysunków (pierwsze 3 - psy, jeż ,dżem ) kolejny tekst - 3 V, PPP, 3100
Ciekaw jestem ,kto odgadnie - oczywiście podam rozwiązanie rebusiku

Pozdrawiam - Marian
- Nat
- Klubowicz
- Posty: 20000
- Rejestracja: 25 lis 2005, 0:00
- Lokalizacja: Poznań & Warszawa Masz problem na Forum? Pytaj!
- Kontakt:
Dobry Humor
Ulubiony rebus mojej 87-letniej babci:
http://images31.fotosik.pl/157/a732d2a4f76bfe9a.jpg[/img]
-----------------------
Siedem cudów kapitalizmu:
1. Nikt nie ma pracy
2. Mimo, że nikt nie ma pracy, wszyscy pracują
3. Mimo, że wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany w 100 procentach
4. Mimo, że plan nie jest wykonywany w 100 %, wszędzie wszystko jest
5. Mimo, że wszędzie wszystko jest, nie każdy jednak wszystko ma
6. Mimo, że nie każdy wszystko ma, kradną jednak ci, co wszystko mają
7. Mimo, że kradną ci, co wszystko mają, nigdy nikogo nie złapali i wszędzie czegoś brakuje.
http://images31.fotosik.pl/157/a732d2a4f76bfe9a.jpg[/img]
-----------------------
Siedem cudów kapitalizmu:
1. Nikt nie ma pracy
2. Mimo, że nikt nie ma pracy, wszyscy pracują
3. Mimo, że wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany w 100 procentach
4. Mimo, że plan nie jest wykonywany w 100 %, wszędzie wszystko jest
5. Mimo, że wszędzie wszystko jest, nie każdy jednak wszystko ma
6. Mimo, że nie każdy wszystko ma, kradną jednak ci, co wszystko mają
7. Mimo, że kradną ci, co wszystko mają, nigdy nikogo nie złapali i wszędzie czegoś brakuje.
Pozdrawiam
Nat
+ Phedra JTD + Lybra SW 2,0 na emigracji i DS20
Stasiu, co jest najważniejsze w życiu? Staś (2 lata): Luuuuuzik!!! ||| Piotruś (2 lata): Tata, nie ce Pasem, ce Gekiem!
Proszę, używaj polskich znaków! To chyba różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laske?
Nat

Stasiu, co jest najważniejsze w życiu? Staś (2 lata): Luuuuuzik!!! ||| Piotruś (2 lata): Tata, nie ce Pasem, ce Gekiem!
Proszę, używaj polskich znaków! To chyba różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laske?

- Duch-Dziadka
- Klubowicz
- Posty: 5269
- Rejestracja: 13 maja 2007, 0:00
- Lokalizacja: Czarnków/Poznań
Dobry Humor
marmal uwielbiam rebusy ale troszke jest to nieczytelne co napisales wiec chyba jednak wklej te rysunki, bo dalem to paru znajomym i nie wiedza jak sie do tego zabrac... 

Giulietta Veloce 2016r
- Nat
- Klubowicz
- Posty: 20000
- Rejestracja: 25 lis 2005, 0:00
- Lokalizacja: Poznań & Warszawa Masz problem na Forum? Pytaj!
- Kontakt:
Dobry Humor
duch- pierwszy to z pewnościa psyjeżdżam, problemem jest ten drugi z PPP.
Pozdrawiam
Nat
+ Phedra JTD + Lybra SW 2,0 na emigracji i DS20
Stasiu, co jest najważniejsze w życiu? Staś (2 lata): Luuuuuzik!!! ||| Piotruś (2 lata): Tata, nie ce Pasem, ce Gekiem!
Proszę, używaj polskich znaków! To chyba różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laske?
Nat

Stasiu, co jest najważniejsze w życiu? Staś (2 lata): Luuuuuzik!!! ||| Piotruś (2 lata): Tata, nie ce Pasem, ce Gekiem!
Proszę, używaj polskich znaków! To chyba różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laske?
