Bartku, w moim przypadku, problem polegał głównie na tym, że Forumowicze z zapałem polecali mi Argentę, jako warsztat profesjonalny - lepszy niż ASO, zupełnie pomijając fakt, że faktury, czy rachunku tam nie dostanę, a warsztatowi do ASO to bardzo daleko.
Bez rachunku ciężko wywalczyć swoje racje w zakresie reklamacji usługi. Argenta nie jest moim znajomym i nigdy nim nie był, więc jego robota nie była przysługą. Zresztą, jestem po prostu uczciwy - więc wstyd by mi było polecić innym takie usługi. W dzisiejszych czasach wielu ludzi prowadzi małe przedsiębiorstwa i niektórzy postępują uczciwie - więc polecanie "szarej strefy" jest nieuczciwe wobec nich. Jeśli Argenta chce postępować uczciwie, to niech zacznie ludziom wystawiać rachunki, faktury, czy co tam chcą ORAZ niech uwzględnia ich reklamacje, a nie zaciera ślady nieprawidłowych napraw. Czy to takie trudne? Klienta zdobywa się uczciwością.
W moim przypadku Argenta zamiast powiedzieć, że źle ustawił rozrząd i poleciał silnik, próbował zatrzeć ślady i jeszcze twierdził, że mi nie powie co się stało (przy drugiej wizycie - reklamacyjnej). Po tej reklamacji nadal było źle, więc po co miałem wracać do Argenty? Nic by nie zrobił, tylko nadal zacierał ślady nieudolnej wymiany rozrządu, a ja może któregoś razu zabiłbym się jadąc tym samochodem i miałby po kłopocie! Bałem się oddać samochód w jego ręce, tym bardziej, że nie chciał powiedzieć co się stało! Rozrząd był źle ustawiony pomimo jego poprawek i kilka elementów zniszczonych przy podważaniu silnika (silnik właściwie mógłby wypaść przy większej prędkości), ale Argenta miał to gdzieś, wolał się nie przyznać. Dla niego ważniejsze były pieniądze, dla mnie ważniejsze było bezpieczeństwo moje i mojej rodziny. DLATEGO go nie polecam i dlatego samochód już do niego nigdy nie wróci.
Ponadto, Argenta na początku wziął sporą część pieniędzy - niby na części (chciał przedpłatę, więc ją dostał). Powiedział, że usługa będzie w całości mnie kosztować określoną kwotę pieniędzy, a przy odbiorze auta kwota nagle wzrosła i to sporo. Oczywiście, mogłem nie zapłacić, tyle, że ja nadal mu wtedy ufałem - skoro tak go wszyscy chwalili. Prawda jest taka, że myślał, że znalazł jelenia i będzie ze mnie ciągnął, bo niewiele wiedziałem o Lancii Thesis. A jak wiadomo Lancia Thesis płata figle - kontrolka od tego czy tamtego od czasu do czasu się zaświeci, więc miałby niezłe źródło zarobku i jeszcze bez podatku. Jeszcze do dziś wspominam z uśmiechem sytuację kiedy zapaliła mi się kontrolka od ręcznego, więc przy okazji zapytałem Argentę, co to. On na to - "uuu to grubsza sprawa". Na szczęście pomógł mi z tym ktoś inny, w ramach koleżeńskiej przysługi, wymieniając drobnostkę za kilka złoty. Jeleniem nie jestem i nie polecam innym, żeby ktokolwiek robił z nich jelenia.
Grzegorzu, Łukasz widział doskonale co stało się z moim samochodem. Na początku sam nie dowierzał, że Argenta mógł załatwić tak moją Lancię. Klapki mu opadły jak zobaczył ile zniszczeń było przy silniku, przy podważaniu silnika oraz ile razy wymieniałem rozrząd. A dokładnie po wizycie reklamacyjnej u Argenty auto pojechało do ASO, gdzie rozrząd został ustawiony w prawidłowy sposób oraz wymienione zostały najważniejsze części uszkodzone przy podważaniu silnika przez tego mechanika (kwota dość spora). Argenta twierdził, że przy wymianie rozrządu nie trzeba wymieniać pompy wody, gdy jest ona w dobrym stanie (tak, jak moja), bo
pompa wody w tym silniku nie jest napędzana przez pasek rozrządu i nie ma przymusu aby ją wymieniać podczas wymiany rozrządu , po czym kilka miesięcy później delikatnie uszkodzona pompa pryskała na elementy rozrządu. Skutek? Cały rozrząd ponownie do wymiany. I znowu kilka tysiaków w ASO. Sorry, Grzegorzu, ale nie przekonasz mnie do Argenty. Może każdy ma inne pojęcie o tym, jak powinien jeździć samochód po wyjeździe od mechanika. Moim zdaniem powinno być lepiej, a nie gorzej.
Bogdanie, ani z PiSu, ani z PO. I żeby nie było - Palikota też nie wspieram
