1. W krajach skandynawskich, gdzie to obowiązuje, jeździ się na światłach dziennych. Czy któryś z naszych "mądrych" polityków wie co to oznacza?...
Są to światła o mocy 21W korzystające z pełnej powierzchni lustra lampy.
Co to znaczy?
Mamy mniejsze zużycie energii (paliwa), światła te nie są po to abyśmy my coś widzieli (jak przy mijania), tylko po to żeby nas widziano.
I to ma sens jak jedzie samochód mający za sobą zachodzące słońce - widzimy najjaśniejsze dwa punkty w najciemniejszym polu, ale nigdy nas nie oślepią.
Jakby tego było mało to w krajach skandynawskich odchodzi się od tego pomysłu bo jest zbyt duży nacisk w dzisiejszych czasach na powiększanie efektu cieplarnianego i emisji CO2.
2. Tam samochody są specjalnie do tego przystosowane:
Mają lampy rozbudowane o dodatkową żarówkę do świateł dziennych i inne ryflowanie klosza, wewnątrz nie są podświetlane żadne elementy, światła pozycyjne też nie są włączone - dzięki temu tylne światła też pozostają wyłączone, to samo dotyczy podświetlenia tablicy rejestracyjnej i możliwości włączenia tylnego światła przeciwmgielnego.
W nowszych wersjach światła te nie załączają się od razu po przekręceniu kluczyka w stan zapłonu, tylko jest to sterowane czasowo (po upływie 15 sekund), lub po odpaleniu silnika (układ elektroniczny), lub od momentu ruszenia się samochodu z miejsca).
3. W Polsce w KD był przepis zezwalający na jazdę w okresie zimowym na korzystanie ze świateł dziennych (21W przód barwy białej, lub żółtej selektywnej), w okresie dobrej przejrzystości powietrza i dobrych warunków atmosferycznych.
Jeśli nie został on anulowany to doczekaliśmy się kolejnej głupoty w naszym kochanym kraju.
Będziemy jeździć w lato, kiedy jest gorąco, na światłach mijania, a w zimę kiedy jest mróz i śnieg na światłach dziennych - buahahahahaha - paranoja.
Jest to punkt sporny do kłutni z policjantami, bo każdy przepis w kodeksie drogowym jest na tej samej płaszczyźnie egzekwowania.
4. Co do bezpieczeństwa to w to nie wierzcie

O co w tym wszystkim chodzi?... O kasę - jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze.
Te 2% zużytego więcej paliwa w skali roku pomnożonego przez ilość samochodów muszących jeździć to jest tyle więcej akcyzy i podatku Vat do kasy państwa.
Zauważyliście że nagle nie ma szumu o podwyższenie akcyzy na paliwo?... Bo teraz zyski będą mieli dużo większe niż z podwyższenia akcyzy...
Tyle z mojej strony.
PS.
Podobała mi się wasza dyskusja w Hyde Park'u
Ja jeszcze myślę nad takim rozwiązaniem:
1. Wykorzystać układ alternatora i zrobić włącznik świateł, załączający je dopiero po uruchomieniu silnika (jak jest już ładowanie).
2. Wykorzystać elektronikę ABSu i sygnał obrotu kół, jak auto ruszy z miejsca to światła się włączą.
3. Można jeszcze sygnał obrotomierza.
4. wtrysków paliwa.
Możliwości jest naprawdę dużo, muszę się z tym tematem przespać, to może coś zmontuję.
Pozdrawiam.