Po długiej nocy spędzonej przy aucie melduję, że na LPG jeźdze już normalnie, bo zrobiłem pare kilosów i obroty ma stabilne równe 900 i nic nie faluje na LPG.
Ale na PB jest kłopot. Otóż wymieniłem filtr paliwa, bo jak wyjąłem stary, to było w nim tyle syfu, że kwalifikował się już do wymiany. Założyłem nowy, zalałem PB, pokręciłem pare razy kluczem w stacyjce, co by podpompowac paliwo, następnie próbuje odpalic i auto odpala, ale zaraz po chwili gaśnie (nawet jak ma już temp 90 st), próbowałem pare razy i za każdym razem to samo. Utrzymuje obroty, ale jak dodam mu gazu. W czasie jazdy na PB, szarpie, niema mocy i w ogóle nie chce jechac
Mam jeszcze pytanko, czy jakby był zalepiony wtryskiwacz, to auto by w ogóle zapalało i wchodziło na obroty po dodaniu gazu?
Pomóżcie co jeszcze mam sprawdzic
Komputer, potencjometr przepustnicy, jakieś czujniki, wtryskiwacz, czy co innego?