Przyszedł czas na krótką relację.
Spotkaliśmy się w piątek około godz. 11 na terenie hotelu Służby Więziennej tuż przy Zakładzie Karnym w Krzywańcu. No i się zaczęło - wypakowaliśmy z naszych pojazdów paczki, prezenty, fanty - czyli to co kto przywiózł. Wszystko zataszczyliśmy do świetlicy, gdzie poskładaliśmy wszystko na środku pomieszczenia. Po szybko wypitej kawie, na miejsce przybyła p. Magda i p. Kamila - czyli "opiekunki naszych maleństw" i wraz z nimi przystąpiliśmy do podziału i kompletowania paczek oraz spisywania rzeczy, które przekazaliśmy bezpośrednio na sam DMiDz.
Planowane wejście na teren ZK było na godz. 13.30 lecz z racji ilości podarków wejście opóźniło się o około 30 minut.
O godzinie 14 zajechaliśmy pod bramę zakładu, którą po chwili oczekiwania udało nam się przekroczyć wraz z dwoma samochodami zapakowanymi po dach. Oczywiście każdy z nas został poddany kontroli (dotyczyło to też aut które wjeżdżały na teren ZK) i w towarzystwie p. Diany - psychologa DMiDz udaliśmy się do właściwego miejsca naszego spotkania, gdzie czekało nas bardzo miłe przyjęcie oraz poczęstunek gorącą kawą i pysznym ciastem.
Tak więc tym sposobem dotarliśmy do głównego punktu programy gdzie gościły zarówno uśmiechy jak i łzy (zwłaszcza gdy maleństwo siadało na kolana naszego wspaniałego mikołaja - Maćka Ignysia

). Jednak po paru chwilach łzy się skończyły - dzieciaczki same podchodziły do Mikołaja, rozpoczęło się "szaleństwo" w rozpakowywaniu prezentów.
W trakcie spotkania mieliśmy możliwość porozmawiania z p. ppłk mgr Lechem Bednarkiem - Dyrektorem Zakładu Karnego w Krzywańcu - myślę że, rozmowy przyniosą efekty w przyszłości.
To co najcenniejsze utrwaliliśmy na prawie 200 zdjęciach które zamieścimy w obszerniejszej relacji. Jednak tego co przeżyliśmy nie da się opisać słowami.
Po spotkaniu zasiedliśmy do stołu którego obfitość zaskoczyła wszystkich nas obecnych.m Rozmowy i wspomnienia trwały do prawie 2 nad ranem.
A kolejny dzień zaczęliśmy od obejścia terenu hotelu, a jeden z uczestników zajął się poszukiwaniami grzybów w okolicznych lasach.
Drodzy forumowicze klubowicze i lancisti - serdecznie dziękuję w imieniu dzieciaczków za wszystkie dary, i proszę o wyrozumiałość - na obszerniejsza relację musicie trochę poczekać - abyśmy nie strzelili gafy.