Snail pisze:No ja co prawda z policją we Francji nie miałem do czynienia, ale ze zwykłymi obywatelami to mam jak najgorsze wspomnienia.

Na cokolwiek powiedziane po angielsku reagowali całkowitym...brakiem reakcji. Całkiem jakby mnie tam nie było. Może faktycznie policja ichniejsza ma inne podejście...mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał sprawdzać.

Francuzi są specyficzni. Ja do babki po angielsku a ona mi odpowiada po francusku

Jedyni ludzie, którzy byli chętni zamienić ze mną słowo po angielsku, to ludzie w pracy i znajomi... choć ci moi znajomi próbowali mnie przekonać, że im dalej od Paryża, tym lepiej

Z kolei w Budapeszcie, strażnik pod parlamentem zapytany o coś, z uśmiechem odpowiedział coś po węgiersku i tyle my se pogadali
To nie jest reguła... Francuzi są inni a pozostałych krajach ludzie się starają dogadać, nawet ręcznie

Przypominam sobie, że będąc w Utrechcie, zgubiłem się. Zatrzymał się obok pewien Holender, pytając o drogę. Odparłem, ze po pierwsze nie znam holenderskiego a po drugie sam się straciłem. I wiecie co? Typek mi pomógł - "o, to musisz skierować się tam, bo to w tamtą stronę jest - ja stamtąd własnie jadę"
