Borek pisze:luka pisze: ↑07 sie 2017, 6:28
Najgorsze jest że ktoś podjął decyzję wiedząc jakie będą konsekwencje.
Raczej wiedząc, że Niemcy i tak nie mogąc w 100% podporządkować sobie Warszawy (ruch oporu był tu znaczny) zrezygnowali z planu przebudowy tego miasta na znacznie mniejsze na rzecz kompletnego zniszczenia. Jedyne co można zarzucić decyzji o powstaniu to danie idealnego pretekstu do spalenia stolicy, ale i bez tego prędzej czy później taki pretekst by się znalazł. Według mnie zamiast biernie czekać lepiej było spróbować, jedyna korzyść z czekania byłaby taka że w dzisiejszych czasach nie byłoby ludzi twierdzących, że decyzja o powstaniu to był skandal - nikt nie miałby wątpliwości że to wyłączna wina Niemców. Z punktu widzenia człowieka poddanego wieloletniemu terrorowi marne to pocieszenie.
FXX - zostaje jeszcze cudowna myśl prowizoryczna i choćby butelki z benzyną. W mieście, gdzie można podejść do czołgu bardzo blisko i z każdej strony, człowiek wyposażony w jeden taki koktajl to możliwy koniec czołgu nawet dzisiaj, gdzie w wielu czołgach są automatyczne systemy gaśnicze. Dlatego oddziały pancerne bardzo rzadko operują samodzielnie. W sumie to dziwne że taką prostą koncepcję trzeba tłumaczyć.
A w roli tarcz to Niemcom służyła ludność cywilna, także tego...
Borek na prawdę wierzysz że butelki z benzyną są jakimkolwiek zagrożeniem dla czołgu tym bardziej współczesnego?
Aby była zagrożeniem musiałbyś tą butelkę wrzucić do środka lub liczyć na to że ta benzyna się dostanie do przedziału silnikowego przez wloty powietrza co powiedzmy sobie szczerze jest obecnie mało prawdopodobne.
Nie jest dziwnym, że taka prostą koncepcję trzeba tłumaczyć. Dziwnym jest, że ktoś w takie coś wierzy.
Na współczesnych czołgach takie koktajle nawet robione nieco bardziej profesjonalnie (nie tylko na benzynie), nie robią nawet wrażenia i jeśli uda się zaszkodzić takiemu Abramsowi czy Challengerowi to wręcz cudem. Oczywiście należy do tego dodać obecne systemy obserwacji przestrzeni dookoła czołgu zwiększające świadomość sytuacyjną załogi czołgu w każdych warunkach pogodowych w dzień i w nocy.
Czołgi z okresu II wojny światowej również były już konstruowane ze zwróceniem uwagi na takowy sposób walki np. właśnie w mieście. Mowa tu zarówno o czołgach niemieckich jak i radzieckich.
Z resztą skuteczność tej cudownej myśli prowizorycznej ukazała się właśnie podczas PW, gdzie była lekko mówiąc - marna.
Tak jak napisałem Ci wcześniej bez skutecznej broni ppanc czy materiałów wybuchowych posyłanie piechoty na wojska pancerne, zwłaszcza w dzisiejszych realiach nie ma najmniejszego sensu.
Dziś nawet mając nawet świetnie wyposażoną piechotę, w pierwszej kolejności posyła się lotnictwo (o ile wcześniej uzyskana zostanie przewaga w powietrzu co jest podstawą jakiegokolwiek działania).
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka