Re: SAAB 95 2.3 T - 250 KM - warto?
: 04 gru 2015, 1:22
Dla złagodzenia powiem że ja kupuję to co sprawia mi przyjemnośc i się podoba a nie to co jest ponoc niezawodne albo to co wybierze "Żona" 

Forum dyskusyjne miłośników marki Lancia
https://forum.lanciapolska.org/
Ten śmieć był rynkowo wówczas wart 40 000 zł (gdyby był idealny), silnik był słaby już przy sprzedaży i namówiłem kolegę, żeby to ścierwo sprzedać na części, żeby nie wpier...bassooner pisze:_Rafako_ pisze: Miałem kiedyś na spółkę z kolegą Vectrę C z tym zasr...ym silnikiem na handel. Dzięki Bogu, że trafiłem jakiegoś przysłowiowego "barana", który nie słuchał przestróg innych i ją kupił. Dzwonił po pół roku, że mu się motor rozleciał i chciał nas do "sondóf" ciągać, bo Vectra kosztowała 20 tyś a remont tego g...a 15 tyś.Nigdy więcej nie tknąłbym tego ścierwa, nawet na handel...
...no chyba, że miałbym dużą zaliczkę w ręku od jakiegoś takiego super nabywcy![]()
![]()
Serdecznie pozdrawiam.
brechasz się z tego, że sprzedałeś auto w którym rozleciał się po pół roku silnik, a owego nieszczęśnika (klienta) nazywasz "baranem"... nie ma to jak ubaw z czyjegoś (nie swojego) nieszczęścia... bez komentarza... ale czego wymagać od handlarza...
Tak też zostało to zrobione, samochód był kupiony na firmę kolegi i sprzedany na fakturę z opisem "pojazd z uszkodzonym silnikiem". Dlatego powtarzam, nie wiem dlaczego do mnie pół roku później ten baran wydzwaniał i straszył sądemNat pisze:Skoro auto było niesprawne i nadawało się tylko na części - to w gruncie rzeczy co Cię obchodzi, co z nim zrobił nowy właściciel? Wystarczy opisać rzetelnie w umowie stan pojazdu i nikomu nie przyjdzie do głowy straszyć kogokolwiek sądem.
No to super. Dokładnie o to chodzi._Rafako_ pisze:Tak też zostało to zrobione, samochód był kupiony na firmę kolegi i sprzedany na fakturę z opisem "pojazd z uszkodzonym silnikiem".Nat pisze:Skoro auto było niesprawne i nadawało się tylko na części - to w gruncie rzeczy co Cię obchodzi, co z nim zrobił nowy właściciel? Wystarczy opisać rzetelnie w umowie stan pojazdu i nikomu nie przyjdzie do głowy straszyć kogokolwiek sądem.
I chwała Ci za toTiger-baza pisze:Dla złagodzenia powiem że ja kupuję to co sprawia mi przyjemnośc i się podoba a nie to co jest ponoc niezawodne albo to co wybierze "Żona"
Aż żal odpisywaćTiger-baza pisze:Po pierwsze nie sprzedaje sie aut na częsci - może to jedynie auto-złom, nowy nabywca albo rejestruje autko albo oddaje do utylizacji i tym sposobem wyryjestrowuje. Nie dziwię się że ten koleś straszył sądem. Auto z uszkodzonym silnikiem podlega stacji diagnostycznej na przegląd więc zastanówta się mądrale co piszecie i mówicie w umowach...
Jeszcze raz Ci powtarzam że jeżeli nie prowadzisz autozłomu to nie możesz sprzedawac auta na części - więc pomodl się o rozum do głowy i pisz z sensem. Jeżeli sprzedałeś auto z uszkodzonym silnikiem to znaczy że auto jest niesprawne - ciekawe co napisales w umowie i teraz nawijaSZ makaron na głowe swoim najlepszym kolegom z forum...FXX pisze:Najpierw mądralo zastanów się co piszesz w postach...
Koleś kupił samochód w całości, z informacją, że silnik jest uszkodzony, zarejestrował go i jeździł nim. Zatem sprzedawca w tym momencie jest czysty, bo poinformował kupującego o stanie technicznym samochodu i niczego nie zataił. W tym wypadku straszyć sądem to sobie może...
bassooner pisze:łał... sprawa jest rozwojowa
Na początek pomodlmy się za Twój gołębi rozumek i zdolność czytania ze zrozumieniem, bo z tym to jesteś porządnie na bakier...Tiger-baza pisze:Jeszcze raz Ci powtarzam że jeżeli nie prowadzisz autozłomu to nie możesz sprzedawac auta na części - więc pomodl się o rozum do głowy i pisz z sensem. Jeżeli sprzedałeś auto z uszkodzonym silnikiem to znaczy że auto jest niesprawne - ciekawe co napisales w umowie i teraz nawijaSZ makaron na głowe swoim najlepszym kolegom z forum...FXX pisze:Najpierw mądralo zastanów się co piszesz w postach...
Koleś kupił samochód w całości, z informacją, że silnik jest uszkodzony, zarejestrował go i jeździł nim. Zatem sprzedawca w tym momencie jest czysty, bo poinformował kupującego o stanie technicznym samochodu i niczego nie zataił. W tym wypadku straszyć sądem to sobie może...