No dobra odważe się pierwszy na trochę słów krytyki

.
Jako człowiek smętnie nastawiony do życia pozwole sobie trochę pobiadolic.
Moim zdaniem zlot był niewykorzystaną okazją. Na bazię największego sukcesu zlotu - jakim była frekwencja - można było pokusic się o znacznie więcej.
Czego moim zdaniem zabrakło? Integracyjnego charakteru zlotu.
Owszem dla "samców" zakochanych w swoich furmankach mogło byc ok, było dużo różnych modeli z dużym przekrojem zastosowanych jednostek napędowych (wielka szkoda, że nie przyjechała jedyna Thesis w naszym klubie).
Jednak biorąc pod uwagę, że większośc z nas przyjechała z towarzyszkami swojego życia, dziecmi (ja dodatkowo nawet z psem), to podejrzewam nie wszyscy byli szcześliwi, powiem nawet, że dośc zagubieni i osamotnieni.
Żeby już nie przedłużac i nie ograniczac się tylko do narzekania. Moje propozycje:
- zlot powinien byc raczej 2 dniowy
- na łonie natury (np łąka pod laskiem, może jeziorkiem), a nie na zakurzonym parkingu, gdzie temperatura sięgała pewnie 35 stopni i nie było się gdzie schowac.
- jakiś bardziej kreatywny plan zlotu
- wspólne spożywanie (ognisko, piwo, wódka spiew i góralska muzyka) - nie od dziś wiadomo, że spożywanie z jednej michy, kielonka bardzo integruje
- jak się już człowiek zakonserwuje to można go nawet na gry i zabawy namówic.
Tyle, dzięki i pozdrawiam wszystkich.
Aaaaaaaaaaaaaa zapomniałbym, opier...... dla fotografa moją żona na żywo wyglądał dużo lepiej
