Lancia Klub Polska

Witam,
Chciałbym się dowiedzieć jakie macie opinie o tym serwisie.
Podczas rozmowy telefonicznej, była to najbardziej fachowa, rzeczowa i konkretna rozmowa.
Z racji tej poważnie zastanawiam się nad oddaniem tam Lybry na zmianę sprzęgła i maglownicy.

Cześć, ja tam serwisuję Lybrę już ok 100.000km i dotychczas jestem zadowolony. Właściciel jest zadeklarowanym przeciwnikiem "druciarstwa" dlatego niekiedy jego sposoby napraw z pozoru wydają się droższe, a z czasem okazują się po prostu prawidłowe.

Również mam dobrą opinie o tym warsztacie, mimo że sam naprawiam swoją lancię to raz byłem zmuszony do wizyty w warsztacie - trafiłem właśnie tam. Zostałem bardzo ludzko potraktowany.

Dobrze wiedzieć na przyszłość...

No to umówiłem się na naprawę. Mam nadzieję że podtrzyma Wasze opinie i będzie to i mój serwis

Tak jak wspominałem przez telefon:)
Polecam.
Przy czym trzeba brać poprawkę na to że:
-robota bez faktury
-wszystko umówione na gębę
-nie mają pełnego zakresu usług, a i sam warsztat wygląda nieciekawie

Mimo to jestem zadowolony, fachowo w przystępnej cenie.
Właściciel wydaje się że jest mechanikiem, a nie wymieniaczem.

Oddałem, zostało zrobione - na dziś jestem zadowolony z podejścia, fachowości i kosztów.
Zobaczymy co będzie za kilka tys km

Witam.
Ja też jestem zadowolony z fachowości serwisu.
Brak naciągania na niepotrzebne koszty, ceny w miarę, tak jak napisał kolega ogólnie wygląd nie zachęca.
Ja mogę z czystym sumieniem polecić ten serwis.

Pozdrawiam

Niestety muszę zweryfikować opinie o serwisie na Wójtowskie.
Serwis Gliwice Wójtowska - NIE POLECAM !!!

Gość na pierwszy rzut ok wydaje się być ok.
Niestety jego osobowość i podejście do tematu jest dla mnie nie do przyjęcia.
Zmienia zdanie jak zawiej, gra i śpiewa pod swoje dyktando.
Z takim podejściem nadawał by się na balcerka.
2 razy nie zostały zauważone usterki powiązane z wymienianym elementem.
Był wymieniane wahacze - odbieram auto drążek stabilizatora napier.
Na włożone elementy nie dostałem żadnej faktury nic - skąd mam wiedzieć co tam jest, na plus dla gościa wbił w książkę serwisową opis naprawy.
Podejście serwisu w moje ocenie jest takie - klient każe wymienić wahacz, nie interesuje mnie nic więcej, nie sprawdzę czy coś jeszcze się tam dzieje.
Na informację że przegapili jakieś tam usterki dowiedziałem się iż jestem lepszy do mechaników - to za co kasuje kasę ?
Brak przyznania się do swojej winy - poskładanie auta z przeoczeniem ważnego elementu.
Wmawianie że ja w razie wypadku nie ponoszę odpowiedzialności za brak elementu.
Poleciłbym serwis gdyby gość przyznał się że dupy dali, nie zauważyli itp. zaproponował rozwiązanie sprawy z podziałem kosztów 50/50 czy coś podobnego.
Dowiedziałem się tylko że auto to złom, ale co najlepsze 3 miesiące wcześniej prosiłem o zerknięcie na stan ogólny - to było super. Więc ?????
Nie jestem zadowolony z jakości podzespołów zakupionych przez serwis.

Podsumowując :
Jeśli ktoś ma zwoje części i chce wymienić prosty element - polecam.
Wymienią taniej jak w DCS, nie dadzą faktury i troszkę cwaniaczenia ze strony właściciela usłyszysz.

Osobiście przeniosłem się do DCS są drożsi o 20%, ale wydają rachunki, prze ustawianiu zbieżności dodatkowo wpisali w uwagach wyszukane usterki typu łożysko ( i to ze wskazaniem koła) itp.

Post może troszkę chaotyczny ale pomimo minionego czasu kilku tyg. cały czas się we mnie kotłuje.
Gość dla mnie to przykład tzw. Warszawskiego Cwaniaka i tyle.
A zapomniałem według niego amortyzator nie ma prawa się rozciec w ułamku sec. wpadając w dziurę czy coś podobnego tylko to proces długotrwały. To pytam się jakim cudem nowy amorek po przywaleniu w dziurę po zimie rozciekł się, jak to sie stało że zarazem nowy sworzeń też poleciał ??? Cudy ???

Mam nadzieję że nie będę musiał jechać na reklamację.....

Kto to jest ci DCS? Bo nie kojarzę?

Na Daszyńskiego DCS , stary dealer fiata.
Kupiłem u nic seicento i zraziłem się widząc jak postępują, było to w 1999r.
Teraz od kilku lat są niezależnym serwisem i musieli zmienić nawyki aby utrzymać się na rynku, więc zaryzykowałem, przełamałem swoje zniechęcenie i warto było.

Czuje się zobowiązany do napisania paru słów bo serwisuję tam swoją Lybrę 10 lat. Jest to w mojej opini warsztat na pewno godny polecenia pod każdym względem.

Niestety jego osobowość i podejście do tematu jest dla mnie nie do przyjęcia.
Co do osobowości Pana Jarka się nie wypowiadam bo psychologiem nie jestem a poza tym mało mnie to obchodzi. Dla mnie to spoko gość i tyle.

Z takim podejściem nadawał by się na balcerka.

Wg mojej wiedzy balcerka już nie ma bo budują nam DTŚ

skąd mam wiedzieć co tam jest, na plus dla gościa wbił w książkę serwisową opis naprawy.

zawsze interesowało mnie co i za ile wkładam do swojego auta. Np ostatnio kmpl tarcz kupowałem sam bo miałem tanie o kilka dych niż mi oferował (tej samej firmy)

Dowiedziałem się tylko że auto to złom, ale co najlepsze 3 miesiące wcześniej prosiłem o zerknięcie na stan ogólny - to było super. Więc ?????

Więc prawdopodobnie zakatowałeś sobie samochód w 3 miesiące. Przecież się da. To praktycznie 14 letnie delikatne włoskie samochody.

Nie jestem zadowolony z jakości podzespołów zakupionych przez serwis.

Zawsze Pan Jarek doradzał mi np tego prosze nie montować bo z doświadczenia wiem, że szybko pada. Albo nie zamawiamy tego w serwisie ( gdzie wiele lat pracował) bo szkoda kasy prosze kupić tam i tam jest dużo taniej to samo.

Gość dla mnie to przykład tzw. Warszawskiego Cwaniaka i tyle.

Jeśli już to gliwickiego. Stolicy do tej afery nie mieszaj. Mam inne zdanie.

Mam nadzieję że nie będę musiał jechać na reklamację.....

On pewnie też.


Pan Jarek jest wieloletnim pracownikiem serwisu Fiata/Alfy/ Lanci w Zabrzu. Naprawde ma pojęcie o tym co robi. Odkąd tam serwisuję swoje auto pracuje dwóch tych samych pracowników to też bardzo istotne. Ostatnio moja Dama a raczej Babcia odmówiła współpracy w trasie i Pan Jarek telefonicznie mimo tego iż był na urlopie odebrał telefon zdiagnozował usterkę (czujnik położenia wału) i telefonicznie udzielił informacji dla mechanika/wulkanizatora gdzie tego szukać i jak wymienić. Moim zdaniem spoko gość.

Czułem się zobowiązany zabrać głos bo to ja lata temu na tym forum polecałem jego usługi i pewnie wiele osób z forum dlatego tam trafiło.
Powodzenia we współpracy z DCS.

P.S. Nie jestem jego synem ani bratem nie mam też prowizji za wykonane usługi.

1.
Nie wiem jak się nazywa, używał na okrągło, od pierwszej rozmowy telefonicznej, sformułowania " w czarnej dupie"
2.
nie dostałem ani razu paragonu,faktury. Na pytanie o części odpowiadał "nie będą gorsze jak te z łodzi" (wymieniany wahacz w lutym ma już luz)
3.
Nie przesadzajmy z ta delikatnością, bo okaże się że włoskie auta trzeba trzymać w garażu.
Auto było prawie nie jeżdżone bo żona była na zwolnieniu.
4.
patrz 2.
5.
Może rzeczywiście przy tytułowym Warszawskim cwaniaczku by wymiękł albo i go przerósł.
Tak jest zbudowany świat, każdy ma inne podejście i inne zdanie, i niech tak zostanie.
6.
Przy pierwszym telefonie odnośnie zgłoszenia reklamacji już byłem zaniepokojony ponieważ miałem się zgłosić za około 1,5tyg.
a opony ścinało.


Po 10 latach znajomości to raczej normalne, wątpię aby był tak uczynny gdyby zadzwonił numer nieznany - obym się mylił.


Podczas moim potyczek z tym serwisem opowiadałem ( nie wymieniając nazwy serwisu) o zaistniałych sytuacjach, moi słuchacze zarówno z terenu gliwic jak i katowic bezbłędnie wskazali serwis.
Sami od siebie również dodali co krąży po mieście za opinia.
W rodzinie mamy 3-cią lancie, była sobie kiedyś lata temu piękna zima.
Wspomniana lancia trafiła z usterką w ręce wspomnianego doktora, sprawa skończyła się ostrą pyskówka i zabraniem auta.
Powodem był .... ( nie byłe przy tym więc nie będę wymieniać) oraz okłamywanie że auto jest diagnozowane a tak nie było.
Właściciel lancii specjalnie podjeżdżał pod zakład zobaczyć czy tygodniowy śnieg znikł z karoserii, wyjątkowo dobrze się trzymał jak na auto które miało stać na kanale w ogrzewanym pomieszczeniu.

Sam zasięgałem opinii na forum i telefonicznie co do jakości usług.
Zostałem poinformowany że rachunku nie dostanę i polecają ludzie na takie naprawy jak wymiana wahaczy, końcówek gum itp, ale trzeba przywieźć swój materiał. Jedyną naprawą do której nie mam uwag to wymiana sprzęgła z moim materiałem.
Z pozostałych usług nie jestem zadowolony.

I tyle ma do powiedzenia, zawsze trafi się klient zadowolony i niezadowolony.
Byłem przestrzegany, że nie warto tam jechać przez jedne osoby, inne polecały.
Pojechałem i wyrobiłem sobie swoje zdanie.

Tobie życzę dalszej owocnej współpracy z serwisem -szczerze

Mi odpowiada bardziej podejście i sposób załatwiania spraw w DCS, jak i 2 innym osobom z gliwic, bo juz kilka razy widziałem tam ich lyberkę.

Pozdrawiam i powodzenia z kijanką

Po roku chciałem podziękować w/w serwisowi za rozwalenie kolejnego sprzęgła.
Jak już wspominałem, rok temu zerwało mi wieloklin na sprzęgle, podjechałem do nich... mieli sprawdzić dwumasa zmienić sprzęgło.
Sprzęgło dali nowe, dwumas zostawili. Już po kilku dniach szarpało przy ruszaniu, po podjechaniu dowiedziałem się że teraz robią gów...na, i to sprzęgło Valeo, i może to sprzęgło, trzeba rozbierać a w ogóle to w czarnej dupi..e jestem. Ogólnie stanęło że to wina sprzęgła.
Kilka dni temu spraw się wyjaśniła, kiedy po raz drugi zerwał się wieloklin na sprzęgle.
Dwumas i sprzęgło najpierw poszło na ekspertyzę do pewnego znajomego serwisu/salonu aut niemieckich na F.... . Wskazali że luz na dwumasie załatwił sprzęgło. Na pytania, czy rok temu można było tego nie zauważyć stwierdzili, że nie bo dwumas już dawno temu był skremowany, a rok temu to nawet już prochów po nim nie było.
Dwumas i sprzęgło poszło do regeneracji, tam sami właściciele przedzwonili i powiedzieli czy były takie i takie objawy, (potwierdziłem) to mi gość opowiedział, co się u mnie w aucie działo i co było przyczyną zerwania nowego sprzęgła. Obie historyjki były prawie identyczne.

Z całą sprawą byłem u rzecznika, ale niestety mówi śliska sprawa, za długo auto jeździło, w książce serwisowej tylko wpis wymiana sprzęgła, brak rachunku, nazwy wyrobu - nie ma punktu zaczepienia. Poinformował mnie że można w US złożyć zawiadomienie że taki i taki zakład nie wydał rachunku, jedyne co mogę zrobić to troszkę zatruć mu spokój, na odzyskanie kasy czy naprawę nie mam najmniejszych szans i szkoda mojego czasu i kasy.

W przeciągu tego roku poznałem 4 osoby które podzielają moja opinię o zakładzie.

Tutaj mam nauczkę, zawsze ale to zawsze brać paragon, fakturę - wpis do KS niewiele daje.

Życzę wyciągnięcia słusznych wniosków z przedstawionych historyjek, starałem się pisać jak najbardziej bezstronnie i obiektywnie.

Albo robimy tanio, albo robimy dobrze.... tanio i bez paragonu,to i dziwka zamiast ciągnąć dmuchnie....garb murowany.