Otoczony parkiem z czterechsetletnimi dębami, położony w rezerwacie przyrody pozwolił wszystkim nam spędzić wspaniały weekend na łonie przyrody, z dala od cywilizacji.
Organizator zlotu Maciej (Maciej_Ignys) stanął na wysokości zadania - do wspanałej uczty przygrywał nam zespół bluesowo - jazzowy, a zabawa do białego rana odbywała się w specjalnej altanie, przy ognisku, na plaży oraz oczywiscie...przy naszych pięknych samochodach (czy kogoś to dziwi?).
Ilość Klubowiczów była limitowana możliwościami zakwaterowania - pałac wypełniony był do ostatniego miejsca (a nawet, zdaje się, bardziej :) ), a na podwórcu pojawiły się liczne Kappy, Lybry, Delty (HF Integrale, 1,6 turbo oraz najnowsze Delty III), Dedra turbo, Musa, Phedra, Zeta, Y, Ypsilon... Prawie cały przegląd Lancii z ostatniego cwierćwiecza od leciwych do fabrycznie nowych.
Następnego dnia postanowiliśmy pokazać w okolicy nasze pojazdy - przejazd kawalkady Lancii, ozdobionych w powiewające na wietrze klubowe flagi Lancia Klub Polska zrobił na okolicznych mieszkańcach duże wrażenie i, daję głowę, był tematem domowych rozmów przez kolejnych kilka wieczorów. Kawalkadą udaliśmy się na rynek w pobliskiej Osiecznej, która jest miasteczkiem wybitnie przyjaznym automobilistom (odbywały się tu już pokazy m.in. miłośników Mercedesów). Tym razem kolej należała do nas. Auta prezentowały się pięknie.

Firma Pol Car udostępniła nam również do prezentacji dwa auta testowe- nową Lancię Deltę oraz szykowną Lancię Ypsilon w projektowanej przez Donatelle Versace stylizacji Versus.



Firmie Pol Car, za pomoc i udostępnienie aut serdecznie dziękujemy.

Następny wieczór znów pozwolił nam na integrację przy dobrej muzyce oraz zażywając rozkoszy stołu :)
Słynna Miodówka Witosławska - jeszcze poprawiła nam humory. (choć czy było to możliwe? :) )

Była okazja spotkać się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi, poznać nowych oraz przedyskutować ważkie dla nas tematy związane z życiem klubowym.

Razem z nami bawiła się ekipa z niedawno powstałego "Lancia Klub". Była kolejna okazja, by przekonać się, jak niewiele nas dzieli, a jak wiele łączy.

Dzieciaki - juz są ponad jakimikolwiek podziałami :)

Podsumowując- jeden z najwspanialszych zlotów, w jakich przyszło mi brać udział. Na każdym kroku widać było ogrom pracy i zaangażowania włożony w organizację przez naszego klubowego Lanciomaniaka - Macieja_Ignysa.

Maćku- jeszcze raz wielkie podziękowania dla Ciebie za inicjatywę i jej wspaniałe wykonanie.

Wszystko co dobre, szybko sie kończy, więc w niedzielę był czas na ostatnie rozmowy, pożegnania i powrót do domów (dla niektórych - przez całą Polskę).

Następna okazja do spotkań będzie w Bornem Sulinowie (w lipcu), w Gizewie (w sierpniu) oraz w Morsku (we wrześniu). Wszystkich, którzy w Witoslawiu byli nieobecni- zapraszamy. Obecnych, którzy połknęli zlotowego bakcyla, zapraszać nie musimy, lecz już cieszymy się na ponowne spotkanie z Wami!

I Wielkopolski Zlot LKP, Pałac w Witosławiu, 3-5 lipca 2009.
Organizator: Maciej_Ignys
Oficjalnie 60 uczestników, z doskoku hmm.. sporo więcej :D
Pogoda: przepiękna
Lancii naliczyłem 26, a potem straciłem rachubę ;)

galeria zdjęć Bufiego <--klik
oraz Romka D1 <--klik