No i stało się...
Długo się nie nacieszyłem... 12 tys. po wymianie silnika.Jakiś idiota władował mi się w tył auta. We Wrocławiu pod Zoo, niedziela, upał, tysiące ludzi odwiedzających, korek - wszyscy jadą 30km/h, ja też. Debila zobaczyłem w ostatniej chwili w lusterku jakieś 5m za mną. Gnał dobrze ponad 80. Próbowałem uciec na pobocze. Nawet nie zaczął hamować. Dostałem w lewy tył. Przepchnął mnie i obrócił. Bokiem uderzyłem w Passata przede mną a przodem otarłem się o zaparkowane BMW.
Finał taki: mnie zabrało pogotowie - miesiąc w kołnierzu mam chodzić, moja dziewczyna 3 tygodnie w kołnierzu. Na szczęście więcej poszkodowanych nie było.
PZU własnie oszacowało uszkodzenia - oczywiście szkoda całkowita. Będe się odwoływać bo mi zaproponowali marne grosze. A moja Lancia to cacuszko przed wypadkiem była i dalej jest choć trochę poobijana

.
Teraz sam nie wiem czy ją naprawiać (na to za bardzo nie mam czasu bo ciągle w delegacji jestem i potrzebuje auta od zaraz) czy po prostu kupić drugą Lalke.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany kupnem całego autka to zapraszam bo naprawdę warto - silnik po przebiegu 67tys. na pewno długo posłuży (1,4 12v)
Wyposażenie: klima, el. szyby i lusterka, zielona alcantra. Model LX 96rok.
Uszkodzenia karoserii wyglądaja następująco:
Lewy tył wgniecony, lewe drzwi wgniecone i bok przerysowany, przedni zderzak przerysowany i pęknięta lampa prawa.
Zainteresowanym zdjęcia wyśle na maila.
kontakt:
mbrys@tlen.pl