Przyczyna jest prosta - łatwiej mi wykładać kasę partiami, niż na raz. A potrzebuję czegoś do jeżdżenia już.
Rozglądając się po okolicy, wypatrzyłem następujący egzemplarz:
Rok produkcji: 1993
Przebieg: 160 000 km,
Skrzynia biegów: manualna, Moc: 90 KM,
Pojemność skokowa: 1756 cm3,
Wyposażenie:
el. szyby, el. lusterka, szyberdach, centralny zamek, wspomaganie kierownicy, instalacja gazowa, welurowa tapicerka
Cena to śmieszne 1900 zł.
Jestem świadom tego, że przebieg pewnie nie jest autentyczny, a samochód jest zapewne mocno wytłuczony, ale pytanie do was - czy za taką cenę jest sens kupować to z zamiarem późniejszego remontu?
Blacharka na pierwszy rzut oka wygląda na zdrową, więcej będę wiedział w poniedziałek.
Potrzebuję samochód w tej chwili do jeżdżenia co 2-3 dzień do pracy (5km

Odnieście się jakoś do tego, bo ja nie jestem obiektywny. Za bardzo mi się Delty II podobają

EDIT: Alternatywą był poldek caro/atu (może plus jak by się trafił) z gazem
