Nie wierzę, że tego nie rozumieszmaciej_ignys pisze:Czekałem aż to powiesz. Możedarbo pisze:Co do pięciu stów na dziecko. Wyobraź sobie rodzinę z trójką dzieci. Na drugie i trzecie dziecko dostaną po 500 pln, czyli łącznie 1000 pln. I to ma ich rozleniwić? Dodatkowy 1000 przy takiej małej gromadce? Załóżmy, że matka pracuje za minimum ok. 1300 pln a ojciec nieco lepiej bo ma 2500 do łapy; łącznie mają 3800. Co zmieni dodatkowy tysiąc? Przestaną pracować? Zaczną doić socjal?luka pisze: To dlaczego 5 stów na miesiąc ma pomóc, jeszcze bardziej rozleniwi lemingów.
Czy in vitro w tym momencie zaszkodzi? Kosztuje państwo dużo, dużo mniej niż 22 mld.
Już dzisiaj Jarek zapowiedział że ustawę o aborcji i in vitro zlikwiduje. Mówiłem wam że nie chce rządzić, w przyszłym tygodniu, góra za dwa zacznie się Smoleńsk, że zamach, że trybunał stanu i takie tam ważne dla naszego życia rzeczy. Pozostanie mu 33% jak to jezuskowe lata i koalicja większościowa nas czeka.
Będzie im po prostu lżej - i o to chodzi, żeby rodzinom, które decydują się na posiadanie dzieci żyło się lepiej. Wtedy - może - polepszą się wskaźniki demograficzne.
Co do aborcji i in vitro - jest to konsekwencja poglądu o tym, w którym momencie zaczyna się życie człowieka.![]()
A tak serio to propozycja PO jest znacznie bardziej sprawiedliwa, bo wedle niej rodzina na zmianie systemu opodatkowania/ozusowania skorzysta na większą kwotę niż wspomniany przez Ciebie kafelek, myślę że raczej 1100-1150 zł w zależności od ustawienia suwaka. I tak, ja razem z Żoną chętnie się na to zrzucimy, mając sami trójkę łobuzów, bo są tacy którzy potrzebują tego bardziej niż my. I tak według mnie wygląda zasada sprawiedliwości społecznej, a nie na bezrozumnym rozdawnictwie, czegoś, czego nie ma.



Z punktu widzenia Państwa zatroskanego problemem dzietności, Twoje rozwiązanie ma dwie podstawowe wady:
1. Zamiast reformy finansów publicznych, ograniczania zbędnych wydatków, uproszczeniu i uszczelnieniu systemu podatkowego, dbania o rozwój przedsiębiorczości - o czym mówi nawet niechętny PIS-owi Balcerowicz, mamy rozwiązanie pt. zabrać bogatszym i dać biedniejszym - czyli kolejny, klasyczny Janosik. Zaraz napiszesz, że to sprawiedliwe i na tym polega progresywność i tak dalej. Nie pisz tego - wiem o tym

2. Pieniądze, które w wyniku takiej operacji znajdą się w portfelach ludzi zarabiających minimum, nie będą warunkowały żadnych konkretnie zachowań. Będę miał więcej kasy ale co z nią zrobię? Może będę miał zdolność kredytową, więc do banku i buduje dom; może zaspokoję głód konsumpcji (RTV,plazma, Lancia, itd. ); może przepije; może zdecyduje się na dziecko. Stwarzasz możliwości, ale bardzo różne. Kasa na konkretne dziecko może warunkować jego posiadanie. Nie dostaniesz jej za to że pragniesz nowych mebli lecz za to że chcesz posiadać potomstwo, co z punktu widzenia tzw. dobra ogólnego i polityki państwa jest wartością niezwykle ważną. No chyba, że zamierzasz uzupełniać niedobór Polaków imigrantami, to ok. możesz mieć dzietność w dupie, ale póki co to niewielu chce do nas przyjeżdżać a jak dobrze wiesz jak przyjadą to pojawią się dodatkowe koszty i problemy.
Zamiast szastać swoją kasą na lewo i na prawo

http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl/metoda-liczenia
Nasz dług - Twój i mój również - rośnie już w tempie prawie miliarda złotych co dwa dni

Szybciej niż PKB.