Post
autor: Tomzik » 09 paź 2015, 10:29
W zeszła sobote miałem okazje porównać wzmacniacze stereo Vincent SV226 w 2 wersjach (jeden był na 3 lampach, drugi na 4, nie pamiętam który był nowszy) oraz skonfrontować je na porządnych głośnikach DIY o wartości ok. 13k PLN z moim amplitunerem klasy D - Pioneerem SC-LX83.
I... sam byłem zaskoczony, z tym, że bardzo mile - mój amp zagrał z lepszą przestrzenią i szczegółowością oraz miał lepszy dół niż jeden z Vincentów. Ten drugi Vincent miał lepszy bas, ale z kolei ten bas zagłuszał resztę, przestrzeń znacznie słabsza a dźwiek taki dudniący za bardzo.
Gdyby jeszcze podłubać w ustawieniach to można było ampa nieco podkręcić.
Okazuje się zatem, że wzmacniacz impulsowy (zwany cyfrowym) potrafi zagrać... bardzo podobnie do lampowego

A nawet nieco lepiej

Są: Lancia Delta 2,0 Multijet; Lancia Phedra 2,2 Multijet; Yamaha XJ 900S Diversion; SHL M11W
Były: Lancia Delta HPE 1,8 16V GT; Lancia Kappa 2,0 20V Turbo; Fiat Croma 2,0 T i.e., SFM Junak M10, Romet Ogar 205