poczułem dzisiaj smród spalenizny w kabinie, po podniesieniu maski okazało się, że pochodzi z alternatora. Nie miałem do tej pory problemów z ładowaniem (auto mam od 40 tys. km), ale ten zapach nie wróży raczej nic dobrego..W związku z tym ma kilka pytań:
1. Jak najprościej zdemontować alternator?
Zdania są podzielone, jedni piszą, że trzeba zdemontować półoś, inni, że nie albo trzeba unieść silnik..Nie mam dwóch lewych rąk, większość napraw w swoich autach wykonuję sam (mam odpowiednie narzędzia/klucze), ale wolę zawsze wiedzieć jak się za to zabrać.
2. Jaki mam alternator 120 czy 105A (po wpisaniu vin w EPER-a są oba)? Da się to określić przed demontażem (mógłbym mieć od razu odpowiedni na wymianę)? Gdzie szukać oznaczenia?
3. Jaki kupić? Co sądzicie o Magneti Marelli albo Denso, czy może inny?
Ewentualnie regeneracja, ale podejrzewam, że przekroczy 300,- bo obudowa jest pęknięta (jakieś dwa lata temu mechanik przy wymianie oleju zwrócił mi na to uwagę).
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
edit:
Chyba sam muszę sobie odpowiedzieć..
1. Jednak podobno da radę od góry go wyjąć, przeszkadza tylko filtr paliwa i ewentualnie egr, chyba spróbuję w ten sposób.
2. W hurtowni dobrali mi 105A.
3. Zdecydowałem się na Magneti Marelli, taki siedzi u mnie w aucie (wypatrzyłem logo).
Po zdjęciu paska nie da rady nim zakręcić, tak trzyma..od wyczucia smrodu przejechałem jakieś 30km i dalej nie ma problemu z ładowaniem
