Proste pytania trudna odpowiedź.
Rozłóżmy pytania na części:
1. Czy warto kupowac jakikolwiek uzywany samochód (dowolnej marki)?
Odp: Nie, gdyz człowiek zawsze się pakuje w niewiadomą. Nie wiadomo kto jeździł i w jaki sposób tym autem. Niegdy do końca nie wiadomo, czy nie ma wad ukrytych, wiadomo za to, że jest to auto ekploatowane, więc koniecznośc napraw (chocby eksploatacyjnych, czyli np zawieszenie czy wymiana rozrzadu) jest bardzo prawdopodobna. Jedyna zaleta aut uzywanych w porównaniu do nowych to oczywiscie cena. Wiem, ze to truizmy, ale warto od tego zacząć.
2. Czy warto wydac na auto ponad 30 000 zł mając 10 000 złotych?
Moim zdaniem nie. Zakup auta to dopiero początek kosztów z nim związanych. Nie piszę tu o jakichs awariach (a przec ież i te się w każdej z marek zdarzają), ale o normalnych kosztach eksploatacyjnych- paliwo, opony, oleje, filtry, UBEZPIECZENIA, akumulator, i cala masa drobiazgów. Jesli nie mamy pieniędzy na auto skad weźmiemy na jego utrzymanie

Gdzies kiedys czytałem, ze kupując nowe auto, podczas jego zycia wydamy tyle samo, co na zakup- na samo paliwo.
Jest metoda- popularna w Polsce- oszczędzac na eksploatacji (no bo ratę trza spłacić). Nie remontujemy i nie naprawiamy auta, nie wymieniamy części eksploatacyjnych, jeździmy na opale itp. Dobre, tylko prowadzi do skutecznej destrukcji auta w nie za długim okresie. A później zawsze mozna zwalic na to, że np. Renault to syf. Dlatego odradzam kupowanie auta nie mając pieniędzy na jego zakup.
3. Czy warto zakupić Lybrę z 2002 rokuz PRAWDZIWYM przebiegiem 120-150 tys. zł.
Takiej Lybry nie dostaniesz. Albo inaczej- wszystkie sa takie na allegro i konia z rzędem temu, kto znajdzie taką, która faktycznie ma taki mały przebieg. Diesle kupuje się, płacąc sporo więcej za klekota, którym jazda nie jest jakąs szczególna przyjemnościa (w porównaniu do benzyny) wyłącznie po to, by było taniej czytaj: by się zwrócił- musi duzo jeździć.
Moze znajdziesz coś na zachodzie BEZPOŚREDNIO od poprzedniego właściciela?
Drugie pytanie jaki jest stan auta, bo przebieg w aucie 5 letnim jest akurat mało istotnym kryterium. Każde auto mozna załatwić w ciągu 100 tys. km, jesli ktoś jeździ jak szatan, a takie z silnikiem uturbionym załatwic jest łatwiej.
No i teraz meritum Twojego pytania: Lybra, przy założeniu, ze znajdziesz taką, jak w pytaniu, jest autem, które (w zasadzie moge byc pewny!) zachwyci Cię swoim komfortem, jakością wykonania itp. Przebieg 120-150 tys. to niewiele dla silnika jtd (skądinąd znakomitego, folkswagenowskie tdi moga się schować).
Jesli auto nie będzie po dzwonie to nic nie powinno trzeszczeć (no chyba, że zuzyte gumy w zawieszeniu

)
Zadaj sobie pytanie po co ci to auto, to ułatwi ci odpowiedź czy Stilo czy Lybra.
Stilo jest tańsze (albo młodsze), trochę bardziej pakowne( przynajmniej wersja kombi), a Lybra droższa (lub starsza), ładniejsza, materiały i wykonanie ma lepszej jakości. No i lepsze wyposazenie (inaczej- Lybra standard jest zapewne troche lepiej wyposazona, niż stilo na tzw. fulwypasie)
Dodatkowo, pomimo głupich stereotypów o autach na f, autach włoskich, autach amerykańskich, czy niemieckich prawda jest taka, że z uwagi na globalizację, jakośc wszystkich aut mocno sie do siebie zblizyła (bez względu na markę). Jeszcze dla aut japońskich cczasami gra rolę miejsce produkcji (te made in japan sa bardziej niezawodne).
Zajrzyj też
==>tutaj (kliknij)<==, moze ci to trochę pomoże.
P.S. To co powyżej to wyłacznie moje własne opinie.
P.S. 2. Kartonik, dodaj, że kupiłes rozbitą Lybrę

No i chyba starszą niż 2002
