Nie myślałem, że mnie to spotka, a jednak spotkało - piszę to aby nikt inny z naszego grona nie musiał przechodzić przez to samo.
Sprawa dotyczy tego zakładu wulkanizacyjnego mieszczącego się:
95-200 Pabianice
ul. Rypułtowicka 48
Miałem ich za lepszych w swoim fachu, aż do dziś (byłem stałym klientem od kilku lat).
Sprawa banalna - wydawać by się mogło:
W drodze do pracy złapana guma na przednim kole - szybka zmiana na dojazdówkę i do pracy dalej szpula. Jako że moje miejsce zatrudnienia jest w bezpośrednim sąsiedztwie z wspomnianą wulkanizacją, zajeżdżam tam i zlecam naprawę koła.
Pyk, pyk kółko szybciutko naprawione, wulkanizator zaczyna je instalować na samochodzie, spoglądam co robi i zauważam podnośnik pneumatyczny nieudolnie podłożony nie pod punkt konstrukcyjny do podnoszenia auta, tylko pod progiem. Jakby tego było mało górna część podnośnika jest ze stalowego kółka o małej średnicy, które skutecznie wygięło łączenie progu zewnętrznego z wewnętrznym, naciskiem punktowym skutecznie zaginając równocześnie poszycie progu... Samochód jest leciwy, ale zadbany i nie ma na nim korozji, a w szczególności na/w progach.
Po zwróceniu uwagi, pracownikowi, że podnośnik jest źle podłożony i nie ma na nim żadnej podkładki, wulkanizator złośliwie przykręcił naprawione koło w taki sposób, że przeciągnął wszystkie gwinty w pieście koła - o czym dowiedziałem się już w pracy, przy oględzinach powstałych zniszczeń.
Po zwróceniu uwagi padło: "to na progu to już takie było..."
Jak do

Traf chciał, że na teren wchodził jego kierownik, po udowodnieniu z wspomnianym wyżej ich podnośnikiem jakie powstały uszkodzenia i dlaczego, zaciekle bronił racji swojego pracownika i udowadniał, że auto już takie było...
Dziwi mnie cała sytuacja o tyle, że znają mnie w tym zakładzie bardzo dobrze i nie od dziś, kojarzą samochód z sezonowych wymian ogumienia zawsze było wszystko ok. Podnośnik w dobrym miejscu, z podkładką i śruby normalnie dokręcone.
Dziwi mnie ta sytuacja, gdyż nie awanturowałem się i nie zabiegałem o żadne zadośćuczynienie w jakiejkolwiek formie, pragnąłem tylko przeprosin i obietnicy, że następnym razem podłożą podkładkę, czy coś w tym stylu.
Jednak stałego klienta potraktowali jak opisałem.
Finał jest taki, że mam do naprawy łączenie progów i prostowanie jego poszycia.
I do wymiany piastę przedniego koła plus cztery śruby do alufelgi.
Zwracam uwagę, że jeśli nie musicie tam jechać, to wybierzcie inny zakład, w waszym przekonaniu bardziej odpowiedni, moje przekonanie do nich się nie sprawdziło.
Jednak jeśli musicie tam jechać to patrzcie na ręce wulkanizatorom, i wybierajcie tych najmłodszych, bo odbywając tam praktyki się starają.
Pozdrawiam.