W komentarzach przedzlotowych przewijały się różne opinie dot. m.in.:
- sensu zapraszania i płacenia Wodzirejowi za prowadzenie /wielu/ imprez na zlocie
- utrzymywania tej formuły zlotu (zlot rodzinny z dziećmi)
- wprowadzenie na zlotach więcej konkretnej rywalizacji, a nie zabawy z rywalizacją, tak jak ma to miejsce do tej pory
Jako autor tematu pozwolę sobie pierwszy zabrać głos, który ? stety będzie głosem krytycznym. Dotyczy konkretnie podsumowania zlotu na zlocie, co miało miejsce przed rozdaniem nagród i wyróżnień.
Prowadzący dziękując wielu osobom zaangażowanym w organizację zlotu, po raz kolejny (tak, tak ? to nie po raz pierwszy) nie zrobił tego w stosunku do osoby/osób, bez której/których nasze zloty nie miały by tego swoistego ?folkloru? połączonego z wyśmienitym poczuciem humoru, które reprezentuje nasz Klubowicz Wspierający (pracą

NAGANA dla Prowadzącego




Ze swej strony dodam, że podobnie jak w latach ubiegłych Marcin był autorem/projektantem:
- plakatu zlotowego
- identyfikatorów
- dyplomów okolicznościowych
- FILMÓW POZLOTOWYCH, robionych profesjonalnie, perfekcyjnie, z humorem, dokumentujących nasze coroczne spotkania.
Jest na potrzeby LKP ?na skinięcie?, reagując na wszelkie zmiany w projektach wg zasady ?na wczoraj?.
Żeby podkreślić jego rolę/udział w życiu LKP należy przypomnieć tym, którzy nie wiedzą, że Marcin od kilku lat jest ?głównym konstruktorem? kalendarzy LKP. I ? zawsze stoi na uboczu, nie wypina klaty do orderów, jest skromny, nie wie, albo nie chce wiedzieć ile jest warta jego praca na rzecz Klubu. Ostatnio nawet nie umieścił /mimo nalegań z mojej strony/ swego logo na plakatach/dyplomach, aby jak to powiedział - ?. ?nie psuć całości?.
Marcin ? Dziękujemy Ci za to wszystko. Szczerze i bez lakierowania.
PS.:
?Rozmawiałem? ostatnio z faraonem .....
Chłop se od niedzieli 22 czerwca nie może znaleźć miejsca za takie faux pas, jakie popełnił na zakończenie zlotu. Mówił mi, że poprzeglądał wszystkie notatki /robione od kilku miesięcy/ związane z organizacją zlotu i NIGDZIE nie wpisał sobie, że WIELKIE /a może i największe/ PODZIĘKOWANIA należą się Zoom-owi. Zapomniał i tyle. I bardzo, ale to bardzo za to PRZEPRASZA. Może Zoom mu wybaczy ?.