Od pewnego czasu (chyba nawet od chwili zakupu) mam zagwozdkę z tylnymi hamulcami. Nie hamują/bardzo słabo hamują - ani ręczny ani hydrauliczny. Na początek wymieniłem linki hamulcowe (i słusznie, bo ani drgnęły w pancerzach). Na ręcznym zaczęło hamować prawe koło, ale lewe nadal nie było hamowane - sprawdzone w zakrętach

. Dodatkowo prawy zacisk trzyma tarczę podczas jazdy, nagrzewa się nawet felga. Wymieniłem też przewody hamulcowe elastyczne przy obu zaciskach, założyłem nowe tarcze i klocki, znowu wymieniłem linki (minął pewien czas, a mają okrutnie małą żywotność), podmieniałem zaciski na inne, używane, i nadal nie mam hamulców. W akcie desperacji wywaliłem korektor siły hamowania, a wczoraj zamontowałem nowiutkie zaciski - na obie strony. Linki hamulcowe są ruchome, na dźwigni ręcznego (w kabinie) ustawiony duży luz. Nadal nie mam hamulców, jedynie prawy zacisk próbuje hamować (ręczny), ale zakleszcza się podczas jazdy. Ogólnie można nie spuszczać dźwigni ręcznego i jechać.
Dodam, że metalowe przewody hydrauliczne były sztukowane, ale płyn hamulcowy do zacisków się przedostaje, a układ jest odpowietrzony.
Macie jakieś pomysły o co chodzi?