A oto efekt po 2 godz ręcznego polerowania
P5301045.JPG
P5301046.JPG
P5301047.JPG
dodam , że porównanie jest z tą lepszą jak się wydawało na początku lampą (zaczęliśmy od gorszej bo jakby się zdup.... to nie byłoby żal)
Nie korzystaliśmy z piekarnika, ale jeśli chodzi o procedurę, hm masakra, ale dobrze opisze jednak ostrzegam , że to bardzo trudne nie zawsze wszystko się uda , bo robiliśmy to na granicy wytrzymałości tych plastików

)
1. Najpierw wybebeszyć wnętrze z kabli , żarówek, kostek, czyli wykręcić wszystko co się da
2. zdjąć ochronną uszczelkę oddzielenie jej od chromowanej opaski trudne ale trzeba to robić zdecydowanie, cały czas pomagały nam haczyki z chińskiego marketu i śrubokręty do podważania (wszystko robimy od lewej strony , żeby nie podniszczyć nic)
3. opaska chromowa schodzi jak się podważy ją w miejscach nadlewek na kloszu ale tych po bokach dzióbka nie tych u góry na najszerszym boku z nich będziemy później próbować go zsuwać
4. zdecydowanie ale z wyczuciem ściągamy opaskę w stronę środka zaczynając od dzióbka i jednocześnie staramy się pchać tą opaskę w stronę szerszej części klosza po to aby zsunęła się z dwóch nosków odlanych w kloszu
5. Wyciąć cały klej na którym siedzi lampa nożem do tapet raz za razem , raz za razem na całym obwodzie
6. Michał skorzystał z lutownicy gazowej i podgrzał kant czarnej obudowy ten przy którym wycinamy klej stał się elastyczniejszy więc odrobinę odgiął go i ruszając , ruszając , kręcąc bez ustanku i mozolnie obruszał klosz i puściła.
Jeśli będziemy robić drugą lampę postaram się to uwiecznić na filmiku
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.