
A wtedy było

A normalni ludzie nie jeżdżą po lesie czy szutrze? A to w Polsce wszędzie już mamy asfalt? Nawet na zachodzie europy niema wszędzie asfaltu...Np ostatni spot u Maniaka...trzeba było kawałek dojechać polną drogą. To pewnie Ty byś już nie dojechał do niego bo tylko po asfalcie jeździsz. A czy ktoś polną drogą zasuwa szybko czy jedzie wolno to mnie to gucio...ja jadę tak wolno aby zawieszenie auta jak najmniej to odczuło. Może u Ciebie zwijają asfalt skoro mówisz o tym to pewnie widziałeś to na własne oczy. Też bym chciał to zobaczyć...FXX pisze:Rozumiem, że Ty albo Twoi znajomi regularnie latacie po szutrach i lasach cywilnymi samochodami w niemal rajdowy sposób?ArtoKucior pisze:Ludzie nie jeżdżą po szutrach? Nie jeżdżą po lasach? Gdzie Ty się uchowałeś?![]()
Jaki procent zwykłych ludzi jeździ szybko po lasach czy po polnych drogach, a jaki po asfalcie?
Rozumiem, że uchowałeś się w miejscu, gdzie asfalt na noc zwijają![]()
Pisz o normalnych autach a nie wyścigowych. Jak ktoś ma już te 700KM to waga auta zapewne 2t albo i więcej...i skoro normalny człowiek pojedzie czymś takim po bułki do sklepu to tym bardziej rajdowiec umie prowadzić to auto i również po te bułki pojedzie.FXX pisze:Zwykli ludzie mają samochody mające 700KM, napęd na tylną oś, a do tego o masie własnej w okolicach 600kg i osiągających setkę nawet w okolicach 2s? Jeszcze bardziej idiotyczne spostrzeżenie. Owszem, ludzie mają samochody 700-konne, ale osiągami odstają one o lata świetlne od F1.ArtoKucior pisze:Dlaczego rajdowiec miałby nie opanować 700KM na tylnej osi? Zwykli ludzie mają takie auta i potrafią jechać takim autem a zawodowy kierowca rajdowy nie potrafiłby...ciekawe i idiotyczne spostrzeżenie.
Loeb niedawno zaczął startować w wyścigach ale tu toczy się spór pomiędzy rajdami WRC a wyścigami F1 z podobieństwem do normalnych zwykłych ludzi jeżdżących codzień do pracy, po dzieci do szkoły i po bułki do sklepu.FXX pisze:A takie, że Loeb poza rajdami trochę się w wyścigach najeździł. Chociażby wcześniej odnosił sukcesy w wyścigach 24-godzinnych Le Mans.ArtoKucior pisze:A co to za porównanie z tym Loebem?
Precyzja, przygotowanie fizyczne...są to cechy wspólne obu tych dyscyplin. Jeśli znajdziesz te zestawienie to je tu wklej bo ja nie widziałem go...FXX pisze:Wrażenie może robią, ale to kierowcy wyścigowi muszą być do bólu precyzyjni, dokłAdni, w przypadku kierowców F1 muszą być znacznie lepiej przygotowani fizycznie - kiedyś było w sieci ciekawe zestawienie w jakich sportach mogli by z takim przygotowaniem fizycznym z powodzeniem startować.ArtoKucior pisze:A rajdowca może zaskoczyć wszystko wszędzie i o każdej porze na danym OSie. Ich szybkość reakcji na dane zdarzenie i opanowanie rajdówki robią niesamowite wrażenie
Rozumiem doskonale, że waga ma znaczenie w sportach motorowych. Ale my porównujemy kierowcę wyścigowego i rajdowego i co mają wspólnego ze zwykłymi zjadaczami chleba. I F1 i rajdami WRC w miarę się interesuję także wiem gdzie może być "krowa"Tomzik pisze:Uwierz, 700KM w aucie ważącym 1500 czy nawet 1300kg plus kierowca to jednak nie do końca to samo co w takim, które waży niecałe 700kg razem z kierowcą i kupą balastu, aby do tej regulaminowej wagi dobić (jeszcze kilka lat temu było to okrągłe 600kg).ArtoKucior pisze: Dlaczego rajdowiec miałby nie opanować 700KM na tylnej osi? Zwykli ludzie mają takie auta i potrafią jechać takim autem a zawodowy kierowca rajdowy nie potrafiłby...ciekawe i idiotyczne spostrzeżenie.
Kierowcę wyścigowego może również zaskoczyć deszcz, a nawet deszcz tylko nad częścią toru, gdzie trzeba wybrać albo opony z bieżnikiem albo bez. Owszem, nie ma błota i śniegu, ale chyba nie wymagasz jazdy w takich warunkach autem, które ma prześwit rzędu kilku centymetrów i trze podłogą o asfalt nawet na nieco większych pofałdowaniach?
Rajdowca może zaskoczyć tłum na zakręcie, albo krowa, ale wbrew pozorom, znacznie rzadziej, ale jednak to samo może się stać na niby zamkniętym torze. O krowie nie słyszałem, ale o "świszczach" czy np. wczoraj w Singapurze o dużych jaszczurach owszemWystarczająco dużych, żeby uszkodzić bolid. A nawet o ludziach na torze też słyszałem (i widziałem).
Tomzik pisze:Zapewne żaden nie jeździ, bo nie musi. Ale skoro uargumentowałeś, że kierowca wyścigowy musi jeździć między drzewami i nie daje w tym rady to ja wyciągnąłem podobny argument - nijak się mający do rzeczywistości. Chodzi o to, że te 2 dyscypliny nie są porównywalne, bo są zupełnie inne warunki i każdy z reprezentantów tychże dyscyplin posadzony w drugiej z tych dyscyplin będzie leszczem. Przynajmniej na początku.ArtoKucior pisze:Jaki rajdowiec jedzie rajdówką 340km/h? Poza tym kierowca wyścigowy, żeby wyhamować w ostatniej chwili do zakrętu to trenuje tę umiejętność całe życie odkąd zaczął jechać kartem. Gdzie tu porównanie?
W Indy, Champ czy Nascar to jeśli dobrze mi się wydaje to wszystkie pojazdy są tam niemalże identyczne tak jak w seriach niższych od F1 w europie (amerykańcami nigdy się nie interesowałem to niewiem napewno).
Owszem, kierowcy wyścigowi "trenują" jak to piszesz całe życie. Ale są też takie rzeczy jak przebudowy toru, przebudowywanie zakrętów czy nawet zmiana nawierzchni toru (tak, nawet taki "niuans" ma duże znaczenie dla zachowania się bolidu). Albo GP na zupełnie nowych obiektach.
A czyż rajdowcy nie jeżdżą w rajdach całe życieOni też doskonale wiedzą na co stać ich i ich samochody. To zapewne też nie jest tak, że rajdowiec za każdym razem jedzie całkiem inną trasą i za każdym razem po raz pierwszy w życiu. Śmiem twierdzić, że powtarzalne co roku rajdy odbywają się co roku na tych samych OS-ach. A nawet jeśli nie mam racji (a raczej mam, przynajmniej częściowo) to każdy wie dużo wcześniej jakimi trasami przebiegać będzie rajd i sobie tam po prostu jeździ z pilotem, który robi notatki.
I tutaj dotknęliśmy kolejnej rzeczy - w rajdówce siedzi pilot, który zawsze mówi jaki zakręt i kiedy, czy hopka itp. Nie powiesz mi zatem, że rajdowiec jeździ na czuja zdany tylko na siebie i zawsze zaskoczony trasą.
Jest jeszcze jedna rzecz, moim zdaniem bardzo ważna - w rajdach nie ma żadnego ciśnienia ze strony przeciwników. Nikt nie jedzie Ci na skrzyni biegów i nie czai się na Twój najmniejszy błąd a Ty nie musisz jednocześnie robić tego samego, żeby wyprzedzić tego przed Tobą i drugim okiem gapić się w lusterka, żeby nie dać się wyprzedzić temu za Tobą. I nie ma w rajdach walki koło w koło czasem na milimetry przy prędkościach o jakich rajdówce się nie śniło...
Zatem póki co nadal jestem zdania, że dla kogoś, kto F1 się nie interesuje rajdy są "trudniejsze", bo po prostu wygląda to dużo bardziej widowiskowo.
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu TapatalkaFXX pisze:Pokaż mi w którym miejscu po Tobie jadę, tylko konkretny cytat mojej wypowiedzi. W przeciwnym wypadku proszę o sprostowanie swoich słów.